Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Chodzi o 400 mln zł. Tyle brakuje nowemu podmiotowi, który potrzebuje na start 1,1 mld zł. Wcześniej ustalono, że 700 mln zł ze wskazanej kwoty wniosą wspólnie Enea, Węglokoks i TF Silesia. – Propozycja została skierowana do Orlenu, który ma gotówkę – wskazuje nasz rozmówca. Inne źródło potwierdza informację.
Płocki koncern odmówił komentarza. Z Ministerstwa Energii do czasu zamknięcia wydania nie dostaliśmy odpowiedzi na pytania. Wszyscy nabrali wody w usta nie tylko dlatego, że – jak twierdzi jedno z naszych źródeł – Orlen nie podjął jeszcze decyzji. – Widać, że szef Orlenu wzbrania się przed wyłożeniem pieniędzy na potrzeby fuzji, przynajmniej bezpośrednio – wskazuje. Kapitałowe wejście Orlenu do górniczej grupy byłoby trudne do uzasadnienia z biznesowego punktu widzenia. A rząd nie ma wystarczającej mocy, by przeforsować zmiany w statucie firmy pozwalające na inwestycje w tzw. bezpieczeństwo energetyczne. – Trwa poszukiwanie formuły, w ramach której Orlen wyłożyłby pieniądze. Mogłoby to się stać np. poprzez zakup spółki córki kontrolowanej przez jeden z energetycznych koncernów. Potem pieniądze zostałyby skierowane do PGG – mówi rozmówca.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W Polsce ponad połowę tego gazu cieplarnianego wytwarza energetyka. Jednocześnie jest to sektor, który ma największe możliwości redukcji emisji metanu. Dużą rolę do odegrania mają tu również spółki giełdowe, choć nie wszystkie chcą o tym mówić.
Shell oświadczył w czwartek, że nie ma zamiaru składać oferty na będącego w opałach brytyjskiego konkurenta BP po tym, jak „Wall Street Journal” doniósł o rozmowach o przejęciu między dwoma gigantami naftowymi.
Orlen ma wdrożone mechanizmy pozwalające na elastyczne reagowanie na zmieniające się warunki rynkowe. Również Unimot dostosowuje politykę handlową do zmieniających się trendów. Jedynie MOL nic nie komunikuje w tej sprawie.
Nie może być inaczej, gdyż sam Katar zapewnia około 20 proc. globalnych dostaw LNG, a ich zastąpienie innymi nie jest dziś możliwe. Jak zapewniają analitycy i Orlen, nasz kraj – dzięki dywersyfikacji – znajduje się jednak w dość dobrej sytuacji.
Od wtorku, 24 czerwca, przewidywane są dwucyfrowe podwyżki cen paliw w rafineriach. Ale na niektórych stacjach jeszcze można zatankować płacąc poniżej 6 zł za litr. Trzeba się jednak pospieszyć.
Jak można się było spodziewać po zbombardowaniu irańskich instalacji jądrowych przez Amerykanów ceny ropy wzrosły. Ale rynek wyraźnie czeka na reakcję Teheranu.