Węglowe ożywienie ratuje wyniki polskich kopalń

Na światowym rynku węgla trwa wzrost cen na skalę niewidzianą od ponad dekady. W Polsce sprzedaż surowca znów przewyższa produkcję.

Publikacja: 21.08.2021 05:30

Foto: GG Parkiet

Międzynarodowy rynek węgla od kilku miesięcy znajduje się w fazie wzrostu, którego nie doświadczył od ponad dekady. W lipcu ceny na całym jego obszarze poszybowały do szczytowych progów, a według analityków to nie koniec zwyżek – relacjonują eksperci katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu. Ożywienie widać też w Polsce, gdzie kopalnie znów sprzedają więcej surowca, niż wynosi produkcja, zmniejszając tym samym pokaźne zapasy węgla. Nie zmienia to jednak faktu, że w Unii Europejskiej wyrok na czarne paliwo już zapadł – w różnym tempie wycofuje się z niego branża energetyczna, a plany w tym zakresie ma także europejskie hutnictwo.

W węglowej czołówce

W ostatnich latach grono państw unijnych wydobywających węgiel kamienny mocno się skurczyło. W 2020 r. Polska była zdecydowanym liderem w tym biznesie, z poziomem produkcji rzędu 54,4 mln ton – wynika z danych Euracoal. Oprócz nas surowiec ten wydobywają jeszcze tylko Czechy, ale zdecydowanie mniej, bo 2,1 mln ton w ubiegłym roku. Jeszcze pięć lat temu w tym gronie znajdowały się również Niemcy, Hiszpania, Rumunia, a także Wielka Brytania, która jeszcze w 2020 r. wydobyła 1,7 mln ton czarnego paliwa, ale znajduje się już poza UE.

Nieoczekiwanie ten rok przyniósł nad Wisłą mocny wzrost popytu na energię z węgla. Sprzyja temu ożywienie gospodarcze po pandemii, mniejsza produkcja energii z odnawialnych źródeł i mniejszy import prądu z krajów ościennych, gdzie hurtowe ceny energii przeskoczyły ostatnio polskie stawki. Według danych ARP w I półroczu polskie kopalnie wydobyły 27,7 mln ton węgla, a sprzedały 28,1 mln ton tego surowca. Dla porównania, przed rokiem produkcja sięgnęła 26,5 mln ton, a sprzedaż zaledwie 24,2 mln ton. Pozwoliło to zejść z zapasów, które zalegają przy kopalniach, z 7,2 mln ton na koniec czerwca 2020 r. do 5,3 mln ton na koniec minionego półrocza.

Większy popyt pcha w górę ceny węgla na świecie. Jak podaje Globalcoal, w europejskich portach w czerwcu średnia stawka za tonę węgla sięgała 101,15 dolara i była o 50 proc. wyższa niż w styczniu tego roku. Ceny węgla energetycznego w Polsce nie są jednak bezpośrednio powiązane z cenami na międzynarodowych rynkach, bo handel w dużej mierze opiera się na długoterminowych kontraktach. W czerwcu średnia cena paliwa dla elektrowni sięgnęła 249,69 zł/t, a dla ciepłowni 300,32 zł/t. To odpowiednio o 7 proc. i 4 proc. mniej niż przed rokiem.

Producenci węgla zdają sobie sprawę, że obecne ożywienie nie musi trwać długo. Lubelski Węgiel Bogdanka szuka możliwości pozyskiwania zagranicznych odbiorców i ma już na koncie pierwszy sukces. W ubiegłym tygodniu Bogdanka podpisała kontrakt na eksport węgla z firmą D. Trading International z siedzibą w Genewie. Umowa dotyczy sprzedaży surowca do odbiorców na Ukrainie. Wartość dostaw szacuje się na 27 mln dolarów (około 104 mln zł) do końca lutego 2022 r. W sumie, uwzględniając pozostałe kontrakty między spółkami, łączna wartość sprzedaży dla D. Trading International sięgnie około 39 mln dolarów. Tym samym Bogdanka robi istotny krok w kierunku realizacji swojej strategii, zakładającej poszukiwanie nowych rynków zbytu.

O poprawie wyników w I półroczu poinformowała już zarówno Bogdanka, jak i największy krajowy producent węgla energetycznego Polska Grupa Górnicza. W przypadku Bogdanki jej szacunkowy zysk netto sięgnął 92 mln zł, podczas gdy przed rokiem było to 36,7 mln zł.

Stalowe ożywienie

Aktualnie trwa także rajd w górę notowań węgla koksowego, które w poprzednich miesiącach – pomimo mocnego wzrostu cen stali i koksu – nie wykazywały większych wahań. Jeszcze w maju ceny tego surowca oscylowały wokół 110 dol./t, tymczasem w lipcu przekroczyły już 200 dol./t.

– W ostatnich kwartałach ożywienie na rynku stali nie przekładało się na ceny węgla koksowego. Było to spowodowane decyzjami geopolitycznymi, na które nie mamy wpływu. Chodzi o restrykcje nałożone na import węgla z Australii do Chin, których efektem były niskie notowania tego surowca na rynku międzynarodowym. To jednak nie było naturalne zdarzenie i dlatego nie mogło trwać długo. Wzrosty cen rozpoczęły się w czerwcu i trwają do dziś – wyjaśnia Sebastian Bartos, zastępca prezesa JSW ds. handlu. Tak więc wpływ obecnego ożywienia na rynku stali w wynikach JSW zobaczymy najpewniej dopiero w III kwartale.

Pomimo wspomnianego wcześniej wzmożonego popytu także na węgiel energetyczny jastrzębska spółka nie zmienia swojego planu i dalej koncentruje się na produkcji surowca dla hutnictwa, a stopniowo ogranicza wydobycie surowca dla energetyki. – Można się spodziewać, że produkcja węgla ogółem w grupie w II półroczu będzie wyższa niż w I półroczu tego roku. Natomiast nie przewidujemy zmiany struktury wydobycia, konsekwentnie zwiększamy produkcję węgla koksowego w całym miksie produkcyjnym – zapewnia Stanisław Prusek, pełniący obowiązki prezesa JSW. Analitycy zwracają jednak uwagę, że rynek dla węgla koksowego też będzie się kurczył. Zwłaszcza w UE, gdzie największe firmy hutnicze zapowiadają zieloną transformację. Eksperci szacują, że do 2050 r. udział węgla w produkcji stali w Europie zostanie wręcz zmarginalizowany.

Z końcem października tego roku JSW chce wydzielić obszar górniczy Jastrzębie III i przenieść go do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a wraz z nim pracowników, którzy w SRK mogliby liczyć na jednorazowe odprawy lub urlopy górnicze. Chętnych do skorzystania z tej opcji nie brakuje, bo zgłosiło się aż 1,8 tys. osób. Zarząd JSW informuje jednak, że na razie jest uzgodnione odejście 550 pracowników. Pomoże to spółce zmniejszyć koszty.

Brunatne problemy

Polska jest także w czołówce producentów węgla brunatnego, choć tu zdecydowanym liderem są Niemcy, którzy w 2020 r. wyprodukowali 107,4 mln ton tego surowca. Polska, z wydobyciem na poziomie 46 mln ton, zajęła drugie miejsce. Także w tej branży popyt w tym roku znacząco wzrósł – tylko w lipcu produkcja energii z węgla brunatnego w Polsce zwiększyła się aż o 26 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Nie wiadomo natomiast, jak długo uda się utrzymać produkcję przy rosnących dynamicznie kosztach emisji CO2. ZE PAK swoje odkrywki zamknie do 2030 r., ale nie wyklucza przyspieszenia tego procesu. Natomiast Polska Grupa Energetyczna planuje zamknąć kopalnię Bełchatów w drugiej połowie lat 30., a Turów w 2044 r. Ta ostatnia odkrywka jest jednak przedmiotem sporu z Czechami, którego – pomimo trwających od czerwca negocjacji – wciąż nie udało się załagodzić.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc