Zamiast efektu stycznia schłodzenie nastrojów

Chociaż prognozy dla ryzykownych aktywów na ten rok są optymistyczne, to akurat w pierwszym miesiącu 2024 r. może dojść do korekty. Rynek ma bowiem za sobą kilka bardzo mocnych tygodni.

Publikacja: 04.01.2024 21:00

Zamiast efektu stycznia schłodzenie nastrojów

Foto: Bloomberg

W grudniu warto było być optymistą rynkowym. Ostatni miesiąc ubiegłego roku, a szczególnie jego druga połowa, znów był zwrotem w kierunku ryzykownych aktywów. Większość ekspertów typujących skład portfeli foreksowych dla „Parkietu” co prawda mówiła o tym, że optymizm w grudniu może się utrzymać, ale zazwyczaj do tego optymizmu dokładali przymiotnik „umiarkowany”. Rynek zaliczył natomiast okazały rajd św. Mikołaja. Patrząc na sezonowości, teraz powinniśmy oczekiwać „efektu stycznia”. Większość ekspertów ma jednak wątpliwości, czy faktycznie będziemy mieli z nim do czynienia.

Uwaga na złotego

Prognozy te wpisują się dobrze w to, co działo się w pierwszych dniach stycznia na rynkach, gdzie zapanował mały strach. Zdaniem ekspertów jest to uzasadnione, bo w optymizmie, który widzieliśmy pod koniec roku, po prostu zaszliśmy za daleko. Teraz przyszedł czas na korektę, która na rynku walutowym ma mieć oblicze mocniejszego dolara.

– Nowy rok nie powinien przynieść istotnych dysproporcji pomiędzy poziomami stóp procentowych w USA i strefie euro. Różnice pewnie pojawią się z miesiąca na miesiąc lub kwartału na kwartał i będą stymulowały sporą zmienność. Krótkoterminowo jednak euro mogło wytracić już potencjał wzrostowy, a wyjście powyżej 1,10 w grudniu może okazać się pułapką dla byków – uważa Łukasz Wardyn z CMC Markets, który obstawia spadek pary EUR/USD.

Zdaniem ekspertów na silniejszym dolarze ucierpieć może w szczególności złoty. Zwyżki pary USD/PLN to najczęściej pojawiający się typ walutowy na styczeń.

– Nasze oczekiwania dotyczące burzliwego I kwartału 2024 r. oznaczają, że przynajmniej chwilowo dolar mógłby odbić względem większości walut z poziomów wyznaczonych przez niego w bardzo słabym grudniu. Nie potrzeba do tego właściwie żadnego pretekstu – wyceny rynkowe działań Fedu w najbliższym czasie bardzo różnią się od tego, co deklarowali członkowie FOMC w grudniu – podkreśla Kamil Cisowski, analityk DI Xelion.

– Nieudane wyjście EUR/USD powyżej 1,1270 czy sygnały przesilenia na WIG20 to otoczenie zapowiadające risk-off dla ryzykownych aktywów i presja podaży na złotym – uważa z kolei Sobiesław Kozłowski z Noble Securities.

W styczniowych typach z rynku walutowego stosunkowo często pojawia się także korona norweska. Powodem tego może być zaskakująca ostatnio decyzja Norges Bank o podwyżkach stóp procentowych. Analitycy nie są natomiast zgodni co do tego, jakie mogą być konsekwencje tego ruchu dla korony. – Rynek nadmiernie umocnił koronę w grudniu po podwyżce stóp przez Norges Bank. Tymczasem wiele wskazuje na to, że w tym roku stopy procentowe w Norwegii mogą zacząć spadać relatywnie szybko – mówi Marek Rogalski, który twierdzi, że korona norweska będzie tracić względem dolara amerykańskiego. W koronę wierzy natomiast Bartosz Sawicki z firmy Cinkciarz.pl, tyle że w zestawieniu z frankiem szwajcarskim, który pod koniec ubiegłego roku dość wyraźnie się umocnił.

– Frank był najmocniejszą z walut G10 w 2023 r. Spodziewam się zamiany ról i odbicia przecenionej korony norweskiej. Fundamentem siły NOK powinna być polityka pieniężna Norges Bank, który znacznie później niż Fed czy EBC rozpocznie cięcie stóp procentowych – uważa Sawicki.

Ropa i metale szlachetne

Kiedy z kolei mowa jest o styczniu i rynku surowców, na pierwszy plan wychodzą przede wszystkim metale szlachetne i ropa naftowa. Na złoto stawia m.in. Rafał Sadoch z BM mBanku.

– Oczekiwania na poluzowanie polityki monetarnej na świecie wspierają ceny żółtego metalu. Dodatkowo ryzyka geopolityczne mogą pomagać – mówi Sadoch.

– Złoto ma się najlepiej w styczniu pod względem sezonowości. Dodatkowo rosną oczekiwania na obniżki stóp procentowych w marcu ze strony Fedu. Złoto powinno utrzymać kluczowy poziom 2000 USD za uncję – dodaje z kolei Michał Stajniak z XTB. Nie brakuje jednak także i przeciwnych opinii oraz zakładów o to, że złoto może jednak tracić na wartości.

– Złoto mocno skorzystało w ostatnich dwóch miesiącach na tzw. pivocie Fedu, to znaczy na osłabieniu amerykańskiego dolara i spadku rentowności obligacji skarbowych. Chwilowo jednak uważam, że te czynniki się wyczerpują (rynek oczekuje pierwszych obniżek stóp Fedu już w marcu), co może doprowadzić do korekty złota znajdującego się przy swoich historycznych maksimach – uważa Michał Krajczewski z BM BNP Paribas Bank Polska.

O jednomyślność ciężko jest także, jeśli mowa jest o ropie naftowej. Przeważają jednak opinie, że surowiec ma przed sobą dobry miesiąc. – Na początku roku ceny ropy naftowej zyskiwały, co jest pokłosiem obaw o zakłócenia po ostatnim ataku na Morzu Czerwonym. Rynek widzi możliwe perturbacje w dostawach towarów (m.in. ropy). Jednocześnie notowania są podbijane ze względu na nadzieje na większy popyt ze strony Chin – argumentuje wzrostowe założenia dla ropy naftowej Łukasz Zembik z Oanda TMS Brokers i dodaje, że surowcowi może także sprzyjać sytuacja techniczna na wykresie. – Na wykresie cenowym widoczna jest potencjalna formacja odwróconej głowy z ramionami, która tworzy się od listopada 2023 roku. O dalszych zwyżkach będzie decydować to, jak kurs kontraktu poradzi sobie z lokalnymi oporami technicznymi: potencjalna linia szyi formacji oRGR, horyzontalny poziom oraz górne ograniczenie kanału spadkowego – podkreśla Zembik.

– Oczekiwane w tym roku ożywienie w światowej gospodarce będzie wspierać ceny ropy (i innych surowców). Sytuacja na wykresie ropy sugeruje, że w grudniu zakończyła się trzymiesięczna sekwencja spadkowa i aktualnie trwa próba odwrócenia trendu – to z kolei argumenty Marcina Kiepasa z firmy Tickmill.

VIX na celowniku

Szukając wspólnego mianownika w przypadku indeksów giełdowych w styczniu, trop prowadzi przede wszystkim do wskaźnika VIX. Kierunek w tym przypadku jest jeden: wzrost. – Po dziewięciu tygodniach wzrostu S&P 500 i wciąż napiętej sytuacji geopolitycznej zmienność na rynkach może wzrosnąć – uważa Mateusz Namysł z Santander BM. Spadkowe prognozy są z kolei kreślone dla niemieckiego indeksu DAX. – Stagnacja wchodzącej w recesję gospodarki Niemiec wyraźnie kontrastuje z historycznie wysoką wyceną indeksu największych niemieckich spółek, stwarzając ryzyko rozwinięcia się przynajmniej średnioterminowej korekty w trendzie wzrostowym – uważa Andrzej Kiedrowicz z PKO BP.

Wielki zwycięzca

Nowy rok to oczywiście nowe otwarcie i nowe prognozy, ale to także doskonała okazja do tego, by podsumować to, co się działo w 2023 r. Niekwestionowanym zwycięzcą w przypadku portfeli foreksowych okazał się Kamil Cisowski z DI Xelion. Jego typy przez 12 miesięcy dały stopę zwrotu na poziomie 61,1 proc. Cisowski swój popis rynkowy na dobre rozpoczął w czerwcu, kiedy to zarobił ponad 18 proc., obstawiając m.in. wzrost cen gazu czy też zwyżki pary EUR/TRY. Później już, do końca roku, Cisowski w każdym z miesięcy notował dodatnie stopy zwrotu, a jeszcze dwukrotnie osiągnęły one dwucyfrowy poziom.

Czytaj więcej

Portfele na styczeń

Drugie miejsce w rankingu za 2023 r. przypadło w udziale Michałowi Krajczewskiemu z BM BNP Paribas Bank Polska. Jego stopa zwrotu to 20,4 proc. Krajczewski nie miał co prawda tak spektakularnych miesięcy jak Cisowski, ale jego typy odznaczały się dużą regularnością i kontrolą ryzyka. W najgorszym miesiącu Krajczewski stracił niecałe 3 proc., a w najlepszym zarobił blisko 7 proc.

O dużej regularności, a także i przewidywalności można mówić w przypadku trzeciego w 2023 r. Rafała Sadocha z BM mBanku. Jego typy w ciągu ostatnich 12 miesięcy dały zarobić 17,3 proc. Sadoch konsekwentnie przez cały rok stawiał na zwyżki na amerykańskiej giełdzie, a w przypadku rynku surowców obstawiał głównie wzrost cen złota. Zmieniał w zasadzie typy z rynku walutowego, chociaż i one głównie opierały się na parach EUR/USD, EUR/PLN czy też USD/PLN.

Najlepsza trójka portfeli foreksowych najdobitniej pokazuje więc, że przepisy na sukces mogą być różne.


Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty