Początek II półrocza przynosi nowy rekord hossy WIG20 w cenach zamknięcia. Indeks dużych spółek od dłuższego czasu poruszał się w trendzie bocznym, pomiędzy 2655 a 2855 pkt. Już na otwarciu czwartkowej sesji indeks dużych spółek uformował lukę wzrostową, wybijając wspomnianą konsolidację. Kropką nad i byłoby wybicie ponad majowe maksima intraday, ale w pobliżu 2900 pkt popyt jednak słabł. Na ten moment można powiedzieć tylko, że co się odwlecze, to nie uciecze. Czwartkowa sesja pokazuje, że indeks dużych spółek pozostaje w trendzie wzrostowym i ma jeszcze sporo apetytu na zwyżki.
Warto odnotować, że pobyt WIG20 w konsolidacji związany był z ostrożnym podejściem do banków. W czwartek jednak to one znów nakręcały rynkowe wzrosty. Chwile niepewności pojawiły się w środę, gdy Rada Polityki Pieniężnej niespodziewanie obcięła stopy procentowe. W czwartek prezes NBP Adam Glapiński znów jednak podkreślał, że nie jesteśmy w cyklu obniżek. WIG-banki pod koniec dnia rósł o ponad 3 proc., zbliżając się do 17 tys. pkt. Przypomnijmy jednak, że indeks banków był przy wspomnianym okrągłym poziomie już kilkukrotnie w poprzednich miesiącach, zatem wynik rozgrywki w tym miejscu może zdecydować o losach hossy zarówno banków, jak i głównych indeksów.
Czytaj więcej
Jeszcze niedawno mogło się wydawać, że wraz z obniżkami stóp procentowych analitycy postawią krzyżyk na przedsiębiorstwach finansowych. Okazuje się, że jeszcze na to za wcześnie. Ale na cięciach stóp ma skorzystać też szereg małych i średnich firm.
W razie zwrotu WIG20 na południe, pierwszym wsparciem byłoby wybite w czwartek górne ograniczenie kilkutygodniowej konsolidacji, zaś przy dalszych spadkach – dolne.