W dwóch pierwszych miesiącach roku saldo wpłat i umorzeń do funduszy obligacji korporacyjnych wyniosło łącznie 1,15 mld zł na plusie (za Analizy.pl). W tym samym czasie na rynek napływały też środki od inwestorów indywidualnych, zniechęconych coraz niższym oprocentowaniem lokat bankowych i obligacji skarbowych. Skala tego napływu (tj. od inwestorów detalicznych) jest trudna do zmierzenia, niemniej jest widoczna choćby we wzroście wartości transakcji na nieskarbowej części Catalyst do prawie 312 mln zł w lutym (to o 114 proc. więcej niż przed rokiem – dane giełdy) i jednoczesnym spadku wartości przeciętnej transakcji do 13 tys. zł (za raportem miesięcznym Noble Securities).
O ile styczniowy napływ środków do funduszy mógłby zostać bez przeszkód zainwestowany na rynku pierwotnym, to już w lutym wartość przeprowadzonych emisji na rynku pierwotnym wyniosła 0,5 mld zł (nie licząc półmiliardowej emisji obligacji Banku Gospodarstwa Krajowego). A przecież do TFI napływały także środki z wykupywanych obligacji, a ponadto nie tylko TFI biorą udział w emisjach obligacji – część trafia głównie do inwestorów detalicznych.
Emisje schodzą na pniu
Właśnie z napływem środków do TFI i od inwestorów detalicznych należy wiązać nieoglądane od dawna powodzenie emisji obligacji. W lutym emisje uplasowały Getin Noble Bank (75 mln zł), Warimpex (63 mln zł), Kruk (60 mln zł, choć akurat te emisje zamykane są w marcu), Progres Investment (30 mln zł), Koncept WS (12 mln zł), M.W. Trade (40 mln zł). Wszystkie z wyjątkiem emisji Warimpeksu zakończyły się nadsubskrypcją i redukcją zapisów. A przecież jeszcze w grudniu GNB nie zamknął w całości emisji publicznej o wartości 50 mln zł i nie zebrał żadnego zapisu w świątecznej emisji o wartości 20 mln zł (ta była kierowana do inwestorów instytucjonalnych), a od tego czasu obniżył marżę o 35 pkt bazowych. Również w grudniu z trudem przeprowadzano emisje Murapolu czy wcześniej Polnordu. Jednak od końcówki zeszłego roku sytuacja zmieniła się diametralnie – jeszcze w grudniu fundusze obligacji korporacyjnych notowały 206?mln zł odpływów.
Taka sytuacja jest na rękę emitentom obligacji i oferującym, ponieważ oznacza przynajmniej potencjalną przewagę popytu. Nawet emisje o słabych parametrach lub podwyższonym ryzyku mają szansę się sprzedać, co w drugiej połowie 2012 r. – po upadku DSS i PBG – było niemożliwe.
Wzrost cen na rynku wtórnym
Obecność silnego popytu instytucjonalnego można wyczuć także na Catalyst – w segmencie obligacji emitentów, których kondycja finansowa nie budzi większych zastrzeżeń. Sądzę, że właśnie popyt ze strony TFI stał za ostatnimi zwyżkami notowań obligacji Getin Noble Bank, Robyga, Kruka (nawet do 105 proc. za obligacje wygasające już za rok, co daje im mniej niż 2,5?proc. rentowności), Banku Ochrony Środowiska, Bestu, giełdy, PGNiG, Orlenu, P.R.E.S.C.O. czy Rank Progress. We wszystkich tych przypadkach ceny są wyraźnie (1–2 pkt?proc.) wyższe niż zaledwie dwa miesiące temu.