W najbliższych miesiącach RPP może balansować między chłodnymi kalkulacjami ekonomicznymi a gorącym klimatem politycznym.
Choć dane inflacyjne grają na korzyść dalszego luzowania polityki pieniężnej, to scenariusz politycznej mobilizacji i zwiększonych wydatków może skutecznie ostudzić zapał do cięcia stóp procentowych. Na razie jest zatem więcej znaków zapytania niż jednoznacznych deklaracji.
– W takim powyborczym otoczeniu kontynuacja obniżek stóp procentowych w skali, jaką jeszcze do niedawna zakładał prezes NBP, może zostać zrewidowana – podkreśla Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex. I wylicza. Z jednej strony poprawiające się perspektywy inflacji mogłyby skłaniać Radę Polityki Pieniężnej do dalszych cięć stóp. Urząd Regulacji Energetyki w poprzednim tygodniu zatwierdził obniżkę taryfy PGNiG Obrót Detaliczny i ta zacznie obowiązywać od 1 lipca. Jej wejście w życie będzie oznaczać spadek rachunków za gaz o 8–11 proc.
Z drugiej strony należy obecnie doszacować konsekwencje wyborów prezydenckich, w których wygrał kandydat popierany przez PiS. Czerwona kartka dla rządu oznacza, że ten może próbować znacznie zwiększyć wydatki, w tym w dużej mierze socjalne, aby poprawić swoje notowania w perspektywie wyborów parlamentarnych, które zgodnie z harmonogramem czekają nas za dwa lata. Silna ekspansja fiskalna stworzy ponownie presję inflacyjną, ale też stanie się czynnikiem osłabiającym złotego.