Amerykański PKB wzrósł w drugim kwartale o 3 proc., podczas gdy średnio spodziewano się, że urośnie o 2,4 proc., po tym, jak w pierwszych trzech miesiącach roku zmniejszył się o 0,5 proc. (To dane annualizowane, czyli liczone kw./kw. w tempie rocznym). Wojny handlowe rozpoczęte przez administrację prezydenta Donalda Trumpa nie zaszkodziły więc wówczas wzrostowi gospodarczemu. Wciąż silna była konsumpcja prywatna, która wzrosła o 1,4proc., po zwyżce o 0,5 proc. w pierwszym kwartale.
Czytaj więcej
Chiński eksport do Stanów Zjednoczonych może do końca 2027 r. zmniejszyć się łącznie o prawie 0,5 bln USD - mówi symulacja OEC.
Jak wojny handlowe wpłynęły na amerykański PKB?
Według amerykańskiego Biura Analiz Ekonomicznych, do wzrostu PKB przyczynił się też spadek importu, który zmniejszył się aż o 30,3 proc., po wzroście o 37,9 proc. w pierwszym kwartale. Handel zagraniczny bardzo mocno wpłynął więc na amerykański PKB w dwóch pierwszych kwartałach tego roku. Analitycy szukali więc też innych wskaźników kondycji gospodarki USA. Niektórzy z nich uznali, że adekwatnym wskaźnikiem może być finalna sprzedaż do odbiorców krajowych. Wzrosła ona w drugim kwartale o 1,2 proc., co było najwolniejszym tempem jej zwyżki od końcówki 2022 r.
Czytaj więcej
Zawarcie porozumienia między Waszyngtonem, a Brukselą przyniosło inwestorom ulgę, bo uniknięto najgorszego scenariusza eskalacji konfliktu. W Europie radość trwała jednak krótko. W drugiej części dnia indeksy europejskie traciły na wartości.
– Przy umiarkowanym wzroście konsumpcji, finalna sprzedaż dla krajowych nabywców, często uważana za najlepszy wskaźnik podstawowej siły gospodarki, wzrosła o 1,2 proc. pomimo słabości w inwestycjach. To następuje po wzroście o 1,9 proc. w pierwszym kwartale. Część tego dalszego spowolnienia wynika z czynników tymczasowych, takich jak spadek cen ropy po Dniu Wyzwolenia, dlatego nadal uważamy gospodarkę za ogólnie zdrową – twierdzi Thomas Ryan, ekonomista Capital Economics.