Analitycy Grupy BIK (Biuro Informacji Kredytowej) spodziewają się poprawy akcji kredytowej w II półroczu, jeśli chodzi o pożyczki mieszkaniowe. O ile na początku roku pesymistycznie zakładali brak cięć stóp w 2025 r., to uważają, że obniżka w maju i lipcu – w sumie z 5,75 proc. do 5 proc. – to nie koniec. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK powiedział, że zakłada jeszcze dwie korekty po 0,25 pkt proc., czyli spadek stopy referencyjnej na koniec roku do 4,5 proc. Na korzyść konsumentów działają spadająca inflacja, wzrost wynagrodzeń i stabilizacja cen mieszkań.
Czytaj więcej
Obniżki stóp, rosnące płace – to zjawiska, które powinny nam pomagać w zwiększaniu sprzedaży mieszkań w II półroczu. Ale to przyszły rok przyniesie warunki zauważalnie poprawiające sytuację – mówi Robert Maraszek, wiceprezes Grupy Inpro.
Kredyty mieszkaniowe wciąż dla bardzo dobrze zarabiających
Od początku roku miesięczne raporty BIK wskazują na wzrost liczby, a szczególnie wartości udzielanych kredytów. W I połowie br. wartość zaciągniętych w bankach i SKOK-ach pożyczek mieszkaniowych wyniosła 45,9 mld zł. To o 1,7 proc. mniej niż rok wcześniej, a liczba kredytobiorców skurczyła się o 5,8 proc. Należy pamiętać o specyficznej bazie: w I połowie 2024 r. zawierano umowy napędzane jeszcze (aż do maja) programem „Bezpieczny kredyt” – mowa o 14 mld zł. W II połowie 2024 r. rynek wyraźnie siadł.
W czerwcu średnia wartość udzielonego kredytu ustanowiła nowy rekord – 450 tys. zł. Jednak 36 proc. w torcie miały pożyczki o wartości ponad 600 tys. zł i w tym segmencie zanotowano 44-proc. wzrost rok do roku. W segmentach 400-500 tys. i 500-600 tys. spadki rok do roku wyniosły odpowiednio 30 i 25 proc. – nic dziwnego, ponieważ te przedziały dominowały w programie dopłat „Bezpieczny kredyt”.
Waldemar Rogowski zwrócił uwagę, że kredyt mieszkaniowy to wciąż w dużej mierze produkt dostępny dla dobrze zarabiających. Ale to będzie się poprawiać wraz ze spadkiem stóp i poprawą zdolności kredytowej.