Od kilku dni przez światowe giełdy przetacza się fala wyprzedaży aktywów napędzana rosnącymi obawami o recesję. Coraz słabsze dane makroekonomiczne napływające z najważniejszych gospodarek osłabiają apetyt na ryzyko. Tracą więc akcje, obligacje i waluty, zwłaszcza z rynków rozwijających się.
Według najnowszych danych prawdopodobieństwo recesji w Niemczech i Wielkiej Brytanii wynosi już 60 proc. W Stanach Zjednoczonych jest to 50 proc. Choć w takim otoczeniu inwestorzy życzyliby sobie luzowania pieniężnego, które wsparłoby gospodarki, to obecnie bankierzy centralni są zdeterminowani do walki z inflacją, która jest najwyższa od dekad. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w strefie euro oczekiwania na podwyżki stóp procentowych są wciąż na wysokim poziomie. Opierając się więc na kwotowaniach kontraktów terminowych, docelowa stopa procentowa powinna przekroczyć 3,5 proc. za oceanem i zbliżyć się do 2 proc. w Europie.
Biorąc więc pod uwagę otoczenie globalne, w tym sytuację geopolityczną oraz czynniki regionalne, przede wszystkim kryzys energetyczny na kontynencie, trudno o powrót apetytu na ryzyko. W strefie euro wyraźnie wzrosły rentowności krajów Południa. Greckie dziesięciolatki zbliżają się do 4 proc., a w sierpniu ich dochodowość poszła w górę o ponad 100 pkt baz., co czyni je najsłabszymi papierami w Europie. Słabo zachowują się też papiery Włoch, Hiszpanii i Portugalii, które są kwotowane o ponad 60 pkt baz. wyżej niż na koniec lipca. Rentowność bunda oscyluje już blisko 1,35 proc., co z kolei jest najwyższym poziomem od prawie dwóch miesięcy. W efekcie rozszerzają się dziesięcioletnie spready między papierami z Południa a niemieckim długiem.
Różnica rentowności między włoskimi a niemieckimi papierami przekroczyła już 230 pkt baz. Do tegorocznego szczytu brakuje więc mniej niż 10 pkt baz. Czy dalszy wzrost dochodowości skłoni w końcu Europejski Bank Centralny do skorzystania z nowego instrumentu ochrony transmisji (ang. Transmission Protection Instrument, TPI)? Jego celem jest niwelowanie różnic w rentownościach między poszczególnymi krajami. Dalsze podwyżki stóp procentowych przez EBC będą ciążyć obligacjom zwłaszcza najbardziej zadłużonych krajów strefy euro. Inwestorzy żądają bowiem coraz wyższych stóp zwrotu za większe ryzyko. W obliczu kryzysu energetycznego może to dodatkowo doprowadzić do wzrostu premii za ryzyko. Nadchodząca jesień może więc przynieść znaczącą zmienność na rynkach, a osłabienie papierów może nadal trwać w oczekiwaniu na kolejne ruchy banku centralnego.