Odczyt na poziomie 13 pkt. wobec spodziewanych 1,5 pkt. dość szybko przełożył się na wzrost notowań EUR/USD, który osiągnął lokalny szczyt na 1,2988, a także poprawę nastrojów na europejskich giełdach. W ślad za tym zareagował parkiet w Warszawie, a także złoty, który w ciągu kilku godzin umocnił się w okolice 4,40 zł za euro i spadł poniżej 3,40 zł za dolara. Co dziwne, inwestorzy nie zareagowali na wypowiedź wiceminister finansów Elżbiety Suchockiej-Roguskiej, która stwierdziła, iż w tym roku najprawdopodobniej nie uda się utrzymać deficytu sektora finansów publicznych poniżej poziomu 3 proc. PKB. Wydaje się, że resort stara się pomału przygotowywać rynek na informację o noweli tegorocznego budżetu, która najprawdopodobniej będzie mieć miejsce w przeciągu najbliższych, kilkunastu tygodni. Złoty pozostał mocniejszy także w sytuacji powrotu europejskich giełd na „minusy”, chociaż raczej nie należy tego odbierać jako sygnał możliwej poprawy sytuacji na nieco dłużej.
Na rynkach międzynarodowych poza wspomnianym wcześniej lepszym odczytem indeksu ZEW z Niemiec, który tchnął ducha optymizmu w posiadaczy wspólnej waluty, wydarzeniem dnia były także decyzje banków centralnych Szwecji i Kanady, a także raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego dotyczący sytuacji w globalnym systemie finansowym. W pierwszym przypadku Szwedzi nie zaskoczyli zbytnio uczestników rynku decydując się na cięcie stóp procentowych o 50 p.b. do poziomu 0,50 proc., w drugim taka decyzja Kanadyjczyków nie była spodziewana. Główna stopa spadła do historycznego minimum na poziomie 0,25 proc., a BoC zapowiedział przedstawienie planu niekonwencjonalnych działań mających na celu wsparcie gospodarki. O tym, że sytuacja jest wciąż trudna może świadczyć raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego, którego zdaniem suma odpisów z tytułu toksycznych aktywów może w ujęciu globalnym osiągnąć wartość 4,1 biliona USD.
Marek Rogalski
Analityk DM BOŚ S.A.
[link=http://www.bossa.pl]www.bossa.pl[/link]