Za 1 bitcoina płacono w środę po południu ponad 67,6 tys. USD. Notowania najpopularniejszej kryptowaluty były najwyższe od końcówki lipca, a w ciągu tygodnia wzrosły o 9 proc. Wygląda na to, że po dosyć słabych sierpniu i wrześniu na rynek kryptowalut zaczął wracać optymizm. Tradycyjnie październik jest uznawany za dobry miesiąc dla bitcoina. Przez ostatnie dziesięć lat najpopularniejsza kryptowaluta średnio zyskiwała w tym miesiącu po około 21 proc. wobec dolara.
– Dane historyczne sugerują, że sezonowa siła rynków kryptowalutowych w październiku jest zwykle mocniej odczuwalna w drugiej części miesiąca – twierdzi Sean Farrell, szef działu strategii ds. aktywów cyfrowych w Fundstrat Global Advisors.
Zwyżka przedwyborcza
To, że w ostatnich dniach doszło do wyraźnych zwyżek na rynku kryptowalut, jest wiązane z tym, że wzrosły szanse na zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich. Republikański kandydat zdobył lekką przewagę sondażową w kluczowych stanach, a portal bukmacherski Polymarket oceniał w środę jego szansę na zwycięstwo aż na prawie 60 proc. Trump jest postrzegany przez inwestorów jako kandydat bardzo przyjazny kryptowalutom. Obiecywał m.in. wymianę Gary’ego Genslera, obecnego przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), na regulatora bardziej przyjaznego aktywom cyfrowym. Również Kamala Harris zaczęła zabiegać o głosy entuzjastów kryptowalut. Obiecała w poniedziałek, że doprowadzi do stworzenia lepszych regulacji dla tego rynku.
– Ostatnia zwyżka bitcoina jest głównie związana z wyborami prezydenckimi. Trump zyskuje zarówno w sondażach, jak i na rynku bukmacherskim, a mamy też częściowo korzystne dla branży kryptowalut komentarze ze sztabu Kamali Harris – wskazuje Noelle Acheson, autorka newslettera „Crypto Is Macro Now”.