Z badania rynku współautorstwa Ari10 wiadomo, jakie są obecnie bariery, które sprawiają, że Polacy nie inwestują w kryptowaluty. Najwięcej, bo 44,2 proc. respondentów, obawia się oszustwa.
– Problem cyberprzestępczości jest realny. Jednak nie dotyczy tylko kryptowalut, ale także tradycyjnej bankowości. Tak naprawdę wystarczy przestrzegać kilku podstawowych zasad, by nie dać się okraść. Nie warto wierzyć w tzw. cudowne inwestycje, czyli w pełni bezpieczne i do tego kończące się pewnym, wysokim zyskiem. Co do zasady, inwestowanie pieniędzy nawet w złoto jest ryzykowne – komentuje Mateusz Kara, CEO Ari10.
Jak zaznacza Mateusz Czyżkowski, analityk rynków finansowych z XTB, w tym przypadku duży sceptycyzm respondentów wynika z niewiedzy. Do tego dochodzą wypunktowane przez media sytuacje nadzwyczajne, które nie obrazują sposobu działania tego rynku. On mocno zmienił się w ciągu kilku ostatnich lat, stał się dojrzalszy. W opinii eksperta, brak bardzo szczegółowych regulacji tworzy furtkę do prowadzenia nielegalnych działań, zwłaszcza oszustw. Jednak nie oznacza to, że zwykli inwestorzy, chcący kupować i sprzedawać najpopularniejsze kryptowaluty przy użyciu największych giełd, są na takie kwestie narażeni.
– Giełdy kryptowalut nie mają działów telemarketerów. Jeśli ktoś do nas dzwoni i podaje się za jej pracownika, to powinna zapalić się nam w głowie duża czerwona lampka. Oszuści wykorzystują nie tylko naiwność ludzi, ale też ich samotność. FBI informowało już nawet o serii oszustw, do których doszło na Tinderze. Przestępcy podawali się np. za atrakcyjne osoby. Flirtowali ze swoimi ofiarami i nakłaniali je do inwestowania w kryptowaluty. Oczywiście kończyło się to utratą środków naiwnych osób – opisuje Izabela Mazur, COO Ari10.
Czytaj więcej
Rada Ministrów zatwierdziła projekt ustawy o rynku kryptoaktywów. Dokument, który teraz trafi do Sejmu, ma implementować unijne rozporządzenie MiCA, jednak zdaniem wielu ekspertów wciąż pomija kluczowe postulaty branży kryptowalut.