Kurs bitcoina w czwartek po południu znów przebił 47 tys. USD. Reakcja inwestorów na decyzję amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) o zatwierdzeniu bitcoinowych ETF-ów była więc pozytywna, ale daleka od euforii. Inwestorzy spodziewali się bowiem już od wielu tygodni, że SEC pozwoli na dopuszczenie do handlu tymi instrumentami. Pozwolenia udzieliła w przypadku wszystkich 11 wniosków o zatwierdzenie ETF-ów opartych na notowaniach bitcoina na rynku SPOT.
Wsparcie rynku
Zielone światło na uruchomienie bitcoinowych ETF-ów dostały: Ark Invest (wspólnie z firmą 21 Shares), Bitwise, BlackRock, Fidelity, Franklin Templeton, Grayscale, Hashdex, Invesco, WisdomTree, Valkyrie i VanEck. Większość z nich wnioskowała o dopuszczenie swoich ETF-ów do handlu na chicagowskiej giełdzie CBOE, a niektóre wnioski dotyczyły nowojorskich parkietów NYSE i Nasdaq.
Gary Gensler, przewodniczący SEC, opublikował jednak komunikat wskazujący, że jego urząd nadal postrzega rynek kryptowalut ze sceptycyzmem. „O ile zatwierdziliśmy dzisiaj notowania i handel niektórymi SPOT-owymi bitcoinowymi ETF-ami, o tyle nie aprobujemy ani nie wspieramy bitcoina. Inwestorzy powinni być ostrożni względem bardzo wielu czynników ryzyka związanych z bitcoinem i produktami, których wartość jest związana z kryptowalutami” – napisał Gensler.
– On po prostu oczernił całą przestrzeń kryptowalut. Aż trudno w to uwierzyć – skomentowała słowa Genslera Cathie Wood, szefowa funduszu Ark Invest. Decyzję o zgodzie na bitcoinowe ETF-y oceniła jednak bardzo pozytywnie. – Myślę, że to zielone światło dla inwestorów instytucjonalnych. Rozmawialiśmy z niektórymi z nich i wielu jest dużo bardziej zainteresowanych bitcoinem, gdyż SEC otwiera drogę – stwierdziła w rozmowie z CNBC.