Ustawa o kredycie hipotecznym wprowadzi daleko idące zmiany na polskim rynku i nowe standardy w zakresie relacji między kredytobiorcami i bankami (w zeszłym tygodniu parlament zakończył nad nią prace, teraz trafiła ona do podpisu prezydenta). Do tej pory na gruncie polskiego prawa nie mieliśmy specjalnych regulacji, które odnosiłyby się wyłącznie do kredytów mieszkaniowych. Stosowane były ogólne przepisy prawa bankowego, kodeksu cywilnego oraz – częściowo - ustawy o kredycie konsumenckim, a także wytyczne w postaci rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego.
Dotychczasowe regulacje w tym zakresie nie uwzględniały jednak w pełni specyfiki kredytu, który charakteryzuje się przede wszystkim długim okresem trwania – kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat i z reguły wysoką wartością zobowiązania, dla wielu Polaków stanowiąc nierzadko największą inwestycję w życiu.
W ocenie ZBP ustawa przyczyni się do zwiększenia transparentności na rynku kredytów mieszkaniowych i ucywilizowania procesów towarzyszących umowie kredytu – począwszy od etapu jej zawarcia, a skończywszy na ewentualnym etapie restrukturyzacji. Z jednej strony na taki stan rzeczy wpłyną ujednolicone obowiązki informacyjne nakładane na banki, z drugiej – licencjonowanie działalności pośrednictwa kredytowego przez KNF oraz wymogi w zakresie odpowiedniego przygotowania merytorycznego pośredników, potwierdzone zdanym egzaminem.
- Najważniejszą sprawą, podobnie, jak w innych regulacjach konsumenckich, są obowiązki informacyjne. Dotyczą one etapu przedkontraktowego i samego sposobu procedowania umowy kredytowej. Wskazano, jakie materiały i w jakiej formie należy dostarczyć klientowi oraz ramy czasowe, które wymuszą, żeby proces decyzyjny przebiegał w sposób stabilny, zrównoważony, dający gwarancję, iż decyzja podejmowana przez kredytobiorcę, będzie odpowiedzialna i w pełni świadoma – mówi Jerzy Bańka, wiceprezes ZBP. Chodzi również o to, aby uniknąć ewentualnych późniejszych zarzutów, z jakimi np. mamy do czynienia współcześnie, w odniesieniu do niektórych kredytów, w szczególności tzw. frankowych.
Bardzo istotną kwestią jest także unormowanie, że kredyty hipoteczne mogą być udzielane tylko w walucie, w której konsument-kredytobiorca uzyskuje większość swojego wynagrodzenia. - Do tej pory, przynajmniej w Polsce, wynikało to z rekomendacji S, natomiast nie miało rangi ustawowej. Najważniejsze jest, że kredyty tzw. walutowe, w tym indeksowane, nadal będą mogły być udzielane, ale jednak z zasygnalizowanym zastrzeżeniem. To bardzo ważne. Ustawa precyzyjnie to reguluje – mówi Jerzy Bańka