Pierwsza sesja skróconego tygodnia okazała się mało zajmująca. Poniedziałek, a do tego brak poważniejszych danych makro, to mieszanka usypiająca. Nie dziwi zatem, że przez większość dnia przebywaliśmy w konsolidacji, a wygenerowany wczoraj obrót był jednym z niższych w ostatnich dniach. Marazmowy przebieg sesji sprawił naturalnie, że ocena rynku nie mogła ulec zmianie. Wprawdzie ostatecznie ceny wczoraj spadły, ale skala tego spadku nie była duża. Poza tym niska aktywność podważa wiarygodność wczorajszej przewagi podaży.
Nie był to poważny atak niedźwiedzi. W związku z tym nadal przyjmujemy, że mamy do czynienia ze średnioterminowym trendem wzrostowym. Będzie tak przyjmować dopóki nie zostanie pokonane jakieś wsparcie. Najbliższe znajduje się na poziomie 1620 pkt. Czy wczorajszy spadek może sprowadzić ceny w pobliże tego wsparcia? Nie można tego wykluczyć. Równie dobrze możemy powrócić do koncepcji formacji głowy i ramion.
Zresztą nie o formacje tu chodzi, ale właśnie o wsparcie. Równie dobrze możemy się teraz od tego wsparcia kilka razy odbić, kreśląc ruch boczny. Moje oczekiwanie co do rynku nadal jest nieznacznie prowzrostowe. Przypuszczam, że w końcu nadarzy się okazja do forsowania poziomu oporu na 1920 pkt i poziom ten zostanie pokonany. Kto wie, może wygenerowany później ruch będzie wieńczył cały wzrost kreślony od dołka bessy. Zanim jednak ten szczęśliwy dla byków dzień nadejdzie, być może trzeba będzie się zmierzyć z mniej przyjemnymi wydarzeniami.
Trzeba przygotować się na scenariusz pokonania poziomu wsparcia. O ile wydaje się on realny, o tyle nie stawiałbym wiele na to, że ten sygnał przyniesie niedźwiedziom duży profit. Przypuszczam, że spadek, jaki po przełamaniu wsparcia się pojawi, nie spełni oczekiwań tych, którzy na formację liczą. Rynek jest w fazie odreagowywania wcześniejszej przeceny i to odreagowanie potrwa nieco dłużej.
Dołek został wyznaczony w lutym, a więc na razie mamy nieco ponad dwa miesiące korekty. Już teraz wiadomo, że nie jest to korekta podobna do poprzednich. Podnosząc rynek w stopniu, jaki wcześniej w trakcie spadków nie był notowany, popyt pokazał, że obecnie potrafi więcej, a więc można przyjąć, że i w czasie będzie to bardziej rozległy ruch.To nie jest taka sama korekta, jaka miała miejsce w trakcie głównej fali bessy.