Przyznam, że nie liczę na to, że ta radosna dla byków chwila będzie miała miejsce już dziś. Wprawdzie biorąc pod uwagę zmienność dzienną taki scenariusz można uznać za możliwy, to jednak znaczenie tego oporu może onieśmielać kupujących. Zresztą brak próby pokonania oporu przecież nie przesądza o tym, że opór nie będzie pokonany.

Co do wczorajszej sesji w Stanach to za wiele powiedzieć nie można. Przewaga kupujących była wyraźna. Już pojawiają się głosy, że rymowanka o ucieczce w maju moje w tym roku okazać się mało przydatna. Cóż, przekonamy się. W tej chwili za wcześnie na takie spostrzeżenia. Maj się dopiero rozpoczął.

Wsparciem dla kupujących były wczoraj dane makro. U nas nawet pozwolono sobie na tytuł „Amerykanie ruszyli po domy”, co jest raczej przesadzoną interpretacją wzrostu liczby podpisanych umów kupna/sprzedaży o nieco ponad 3 proc. Owszem, zwyżka jest, ale przecież ona jedna nie sygnalizuje diametralnej poprawy na amerykańskim rynku nieruchomości. W tej chwili co najwyżej można mówić o stabilizacji. Na znaczną poprawę trzeba będzie jeszcze poczekać, a zwłaszcza na wzrost cen domów, tak wyczekiwany właściwie przez wszystkich. Cieszy także wiadomość o wzroście wydatków przedsiębiorstw na inwestycje budowlane. Łącznie ze zmianą tendencji na rynku mieszkaniowym mogłoby to wspomóc amerykański PKB w II połowie roku.

Ten optymizm wywołany przez publikacje nie powinien przesłaniać innego faktu. Pocieszające publikacje pojawiają się z opóźnieniem względem rynku. Tym samym, w dużej mierze są już przez rynek zdyskontowane. One potwierdzają sens wcześniejszej zwyżki. Być może pomogą w dalszym wzroście, ale nie warto na bazie napływających teraz danych budować zbyt optymistycznych i dalekosiężnych scenariuszy. Na takie właśnie wieści liczyli ci, którzy kupowali papiery w marcu. Jak widać kalkulacja zaczyna się potwierdzać. Gdy jeszcze pojawi się poprawa w dynamice produkcji przemysłowej wszyscy zaczną piać o świetnej II połowie roku. Relatywnie oczywiście. Dziś poznamy wskaźnik ISM liczony dla sektora usług. Produkcyjny mile zaskoczył. Czy tym razem będzie podobnie? Dane pojawią się o 16:00, a więc mogą zadecydować o wyglądzie naszej końcówki.