Co było najważniejszego na wczorajszej sesji? Obrót. Uwzględniając fakt, że wczorajsza sesja była korektą wcześniejszych wzrostów, znaczna wartość obrotu to ciekawa obserwacja. Wskazuje ona bowiem na to, że nie jest to zwykła korekta w trendzie wzrostowym. Czym zatem jest wczorajszy spadek? Oczywiście nadal przyjmujemy, że jest korektą. W końcu ceny nie oddaliły się za mocno od poziomu szczytu wzrostu, który zresztą został wyznaczony w trakcie wczorajszych notowań. Zatem nawet jeśli okaże się, że było to zwieńczenie wzrostu, to i tak w tej chwili tego wiedzieć nie możemy. Niezwykłość tej korekty polega na tym, gdzie się ona znajduje.

Bliskość poziomu oporu na 1920 pkt sprawia, że spadek cen nabiera smaczku, bo może być odebrany jako odbicie od tegoż oporu. Taka możliwość uaktywnia tych, którzy nie są przekonani, że dojdzie do skutecznego pokonania oporu, a przynajmniej wątpią w taki scenariusz i postanawiają opuścić długą stronę rynku. Co odważniejsi przerzucają się na krótkie pozycje. Duży obrót wskazuje na wzmożoną aktywność sprzedających. Spadek cen nie wziął się z niczego. Niemniej duży obrót to także aktywność popytu, który skupował wyrzucane papiery. Stosunkowo niewielka skala przeceny wskazuje na utrzymującą się, mimo wszystko, przewagę strony byczej. Popyt jakoś poradził sobie z wczorajszym atakiem niedźwiedzi.

Czy poradzi sobie następnym razem? Oczywiście, nikt tego nie wie, ale czy jest sens to teraz roztrząsać? Trzeba pamiętać, że dla nas te zabawy pod sufitem oporu nie mają większego znaczenia. Nadal najważniejszą rzeczą pozostanie sprawa wsparć. Do najbliższego wsparcia jest daleko. Wprawdzie można uznać, że jest nim także ostatnia luka hossy, ale, moim zdaniem, ten poziom jest zbyt wysoki. Tym bardziej że należy dopuścić scenariusz nieco dłuższych wahań pod poziomem oporu.

W takiej sytuacji cofnięcie się cen wcale nie musi oznaczać fiaska popytu, ale może być zbieraniem sił do decydującego ataku. Owszem, poziom oporu wygląda solidnie i pewnie kupującym niełatwo przyjdzie go pokonać, ale obecne okoliczności sprzyjają wzrostom i wydaje się, że prędzej czy później będzie miało to odzwierciedlenie w zmianie cen. Pozostaje więc cierpliwie czekać i nie poddawać się chwilowym zmianom nastrojów. Miejmy w głowie szerszy kontekst zmian na pojedynczych sesjach.