Czwartkowa sesja była właściwie nudna. Rozpiętość wahań cen kontraktów niemal przez cały dzień wynosił 33 pkt. Został ustanowiony rano, gdy po otwarciu rynek jeszcze nieco się podniósł, a osiągnięty poziom był przez resztę sesji pielęgnowany. Wszystko zmieniło się w trakcie ostatnich minut sesji.
Już w trakcie porannych godzin można było założyć, że do ataku na poziom oporu nie dojdzie. Nie miało dojść, gdyż aktywność graczy była niższa, a więc ewentualny atak i możliwy sygnał wybicia miałby małą wiarygodność. Popyt wprawdzie utrzymywał ceny na plusach i blisko szczytu trwającej niemal od trzech miesięcy zwyżki, ale jednak nie starał się szarpać. Ta zachowawcza strategia spokojnie mogła być utrzymana do końca dnia, ale komuś wpadł do głowy pomysł szarpnięcia rynkiem. Pojawił się popyt, który wybił ceny z sennego trendu bocznego. Pojawiły się nowe maksima trendu wzrostowego, a poziom oporu był już odległy jedynie na kilkanaście punktów.
I tu pojawił się problem. Popyt, który zainicjował całą akcję, nie był na tyle duży, by spowodować poważny test oporu, a niewielu graczy się pod ten ruch cen podpięło. Ceny w błyskawicznym tempie wycofały się i nie zatrzymując się nawet na poziomie całodziennej konsolidacji zleciały z hukiem na nowe minima sesji, a krótko po tym pod poziom środowego zamknięcia. W efekcie zakończyliśmy dzień na niewielkich minusach.
Cała akcja było dynamiczna i zapewne emocjonująca dla graczy operujących w ramach jednej sesji, ale dla pozostałych to zamieszanie niewiele zmienia. Owszem, może się zdarzyć, że teraz ceny się obniżą, ale przecież to żadna nowość. Taki obrót sprawy był uwzględniany już wcześniej. Myślę, że niewielu graczy faktycznie liczyło na to, że ten końcowy strzał popytu ustawi nam rynek nad oporem.
Od biedy można uznać, że mamy do czynienia z jakąś krótkoterminową formacją szczytową, ale szczególnie bym się tym nie przejmował. Ze średnioterminowego punktu widzenia wsparcie nadal znajduje się na poziomie 1620 pkt. Dopiero spadek pod ten poziom postawi możliwość pokonania oporu na 1920 pkt pod dużym znakiem zapytania.