Zresztą pamiętamy, że dziś czeka nas kolejny przeceniany w swej istotności raport o stanie rynku pracy. To znaczy, dane o zmieni liczby etatów są ważne, ale to głównie do oceny tego co było. Z punktu widzenia inwestora giełdowego ich znaczenie jest (a właściwie powinno być, bo serwisy przypisują tej publikacji ogromną wagę) średnie. Ma znaczenie w krótkim terminie, bo publikacja odbiegająca od prognoz może wpłynąć na notowania na danej sesji, a może nawet i na następnej. Potem nie ma ona już większego znaczenia. Albo wzmaga ruch, który już na rynku trwa, albo, jeśli wymowa publikacji jest przeciwna panującej tendencji, jest przyczynkiem do pojawienia się korekty, po której rynek i tak idzie w swoją stronę. Przypomnę jeszcze raz, przydatność zmian na rynku pracy ma dla gracza znaczenie pośrednie. Może on szacować wielkość konsumpcji, ale takie szacunki i tak są obarczone sporym błędem. Podobnie jak szacunki zmiany PKB na bazie modeli ekonomicznych. Graczy giełdowych interesują czynniki, które z wyprzedzeniem opisują możliwość zmiany w gospodarce. Pech chce, że jednym z najlepszych takich czynników wyprzedzających jest sam rynek akcji. Na szczęście są też inne, o czym przekonujemy się od początku tego roku.
Co do samego raportu, to należy oczekiwać, że w kwietniu ponownie liczba etatów mocno spadła. Raport ADP dał rynkowi nadzieję na to, że ten spadek nie był już tak duży, jak w poprzednich miesiącach. Wstępne prognozy zostały zrewidowane o 100-150k. Obecnie oczekuje się, że liczba etatów w sektorze pozarolniczym spadnie o ok. 550-600k Stopa bezrobocia ma tu mniejsze znaczenie. Tu prognoz nie rewidowane i oczekuje się wartości 8,9 proc.
Co do naszego rynku to wczorajsza końcówka mogła kogoś przestraszyć. Niesłusznie, bo niewiele z tego ruchu wynika. Wyglądał on może efektownie, ale to wszystko. Jesteśmy wystarczająco wysoko, by nadal rozważać możliwość poważnego ataku na poziom oporu, ale tez nie będzie zaskoczeniem, jak na ten atak trzeba będzie jeszcze jakiś czas poczekać.