Gracze, którzy nie wierzą w jednorodny trend, ale w ruchy zmienne, mogą zakładać, że spadek się powiększy. Ci, którzy twardo trzymają się trendu, pozostają niewzruszeni ostatnim spadkiem. Z punktu widzenia trendu przecena nie jest zbyt duża i na pewno nie wskazuje na zmianę tendencji czy choćby jej zatrzymanie.
Ten dualizm podejść jest pozorny. Wynika tylko z tego, czy inwestor przyjmuje za obowiązującą analogię historyczną, czy też nie przejmuje się nią i zachowuje się tak, jak zachowywał się do tej pory, czyli twardo trzyma się sygnałów o charakterze średnioterminowym. Jeśli założymy, że rynek utracił zdolność kreślenia jednorodnego trendu, to podejście średnioterminowe może okazać się mało efektywne. W takim wypadku dochodzić może do sporych zmian cen w każdym kierunku, co może rodzić niebezpieczeństwo mylnych sygnałów.
Aby ich uniknąć, warto skrócić horyzont inwestycyjny i reagować na mniejsze ruchy. Reagować rozsądnie, a więc mając na względzie panującą tendencję i raczej z nią nie walczyć. Sądząc po wczorajszej sesji, zareagowanie na środowe zamknięcie luki było dobrym posunięciem. Oczywiście nie jest to jeszcze podstawą do oceny posunięcia, bo równie dobrze rynek może już nie spadać.
Możliwy jest wszakże scenariusz kolejnego podejścia w okolice szczytów. Tym bardziej że trend pozostaje przecież wzrostowy.Skoro jednak zamknięcie luki (potwierdzone przez zachowanie szybkich wskaźników) na razie się sprawdza, to dokąd ta przecena może nas zaprowadzić? Wsparć jest całkiem sporo. Już wczoraj zadziałało pierwsze na poziomie 2340 pkt.
Notowania zakończyły się nad tym poziomem, choć był on testowany. W wypadku przedłużenia się przeceny może ona nas zaprowadzić w okolice 2265 pkt. i to już jest sąsiedztwo linii łączącej dołki z sierpnia, września i początku listopada. Jej przełamanie będzie miało także znaczenie średnioterminowe.