O samej sesji w Stanach za wiele powiedzieć nie można. Dane opublikowane o 16:00 naszego czasu dotyczące amerykańskiego rynku nieruchomości okazały się lepsze od prognoz i rynek nawet na nie zareagował, ale tylko przez chwilę. Później ceny się cofały. Cofały w chwili, gdy była szansa na wyznaczenie nowych szczytów trendu, co samo w sobie ma negatywne konsekwencje.

Dziś mamy w planie nieco więcej publikacji, co sprawi, że sesja może być ciekawsza. O 10:00 poznamy wartość wskaźnika Ifo w Niemczech, a godzinę później dynamikę zamówień w przemyśle strefy euro. O 14:30 pojawi się publikacja pierwszej rewizji dynamiki PKB w III kwartale w USA. Teraz już nikt nie zakłada, że powtórzy się wynik +3,5 proc., jaki był podany przy publikacji wstępnej. Obecnie mówi się o +2,8-2,9 proc., a więc nawet nieco mniej niż pierwotnie sądzono przed poprzednią estymacją. Wpływ na obniżenie prognoz mają dane, jakie napłynęły w ostatnim miesiącu, a w szczególności te dotyczące wymiany handlowej z Zagranicą oraz stanu zapasów.

O 15:00 poznamy dynamikę cen domów w USA mierzoną wskaźnikiem S&P/Case-Shiller, a godzinę później opublikowany zostanie dotyczący tego samego wskaźnik FHFA. Także o 16:00 pojawi się wartość wskaźnika zaufania konsumentów . Zapowiada się więc ciekawie, a gdzieś w tle będziemy mieli świadomość bliskości szczytów.