Spadek cen zapewne ucieszył posiadaczy krótkich pozycji. Jak wiemy po liczbie LOP, było ich całkiem sporo. LOP spadła od szczytów swojej wartości o ok. 10 tys. sztuk. Ktoś więc na spadku zarobił. Problem w tym, że na razie będzie trudno o poważną przecenę na rynku. Już przed spadkiem nastroje nie były najlepsze, a teraz pewnie są jeszcze gorsze. Technicznie wielkich podstaw do paniki nie ma. Nadal jesteśmy w kanale wzrostowym i nadal trzymamy się nad linią łączącą dołki z sierpnia, września i listopada. Kto wie, może te poziomy będą jeszcze atakowane. Może dojdziemy do okolic 2200 pkt. ale potencjał do przeceny jest ograniczony. Zbyt wielu liczy na mocny spadek. Rynek się przestraszył, ale okrzepnie. Nadal obstaję przy twierdzeniu, że szczyt trendu jest jeszcze przed nami.