Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie nie należała do zbyt dynamicznych i niestety dziś nie musi być wiele lepiej. Brak impulsów zza granicy skazuje nas na dryf. Pewnym pocieszeniem może być tyko fakt, że dziś pojawi się kilka ciekawych publikacji, choć będą to głównie publikacje przedpołudniowe, a więc te, które na notowania nie wpływają. Poznamy wskaźniki PMI dla Polski i strefy euro., prognozę inflacji sporządzoną przez MF, stopę bezrobocia w strefie euro. Za to tuż przed zakończeniem dnia pojawi się wartość wskaźnika ISM liczonego dla amerykańskiego przemysłu, dynamika tamtejszych wydatków na inwestycje budowlane oraz indeks zmian liczby podpisanych umów kupna/sprzedaży domów.
Czy nic się wczoraj w USA nie wydarzyło, co mogłoby zainteresować uczestników rynku? Myślę, że ciekawostką jest ogłoszenie przez nowojorski bank rezerwy federalnej rozpoczęcia niewielkich transakcji reverse repo. Bank zaznacza, że ich wielkość w stosunku do ilości pieniądza wpompowanego na rynek nie będzie duża. Ma to być sprawdzian, jak na ruchy zbierające gotówkę zareaguje rynek. Jest to realizacja zamierzeń, jakie podjęto na posiedzeniu FOMC na początku listopada. Rynek nie zareagował na te wieści, bo też i bank centralny zapewniał, że to tylko testy, by to narzędzie wykorzystać w przyszłości. Oczywiście należy to również odebrać jako kolejny miękki sygnał uświadamiający, że prędzej, czy później zbieranie pieniądza z rynku się rozpocznie i takie ruchy Fed tylko to urealniają. Inna sprawa, że na poważne zmiany jest obecnie za wcześnie i w tej chwili nikt nie zakłada, by polityka pieniężna zrobiła nagły zwrot.