Rynek pozostał pod kontrolą polskich inwestorów. Dzień rozpoczął się od zwyżki, ale faktycznie wyceny szybko się ustabilizowały i przez kolejne godziny kreślona była konsolidacja. Pewnym czynnikiem wspierającym byków był fakt, że ta konsolidacja miała miejsce pod poziomem szczytu sesji. Około godz. 14 sytuacja zaczęła się zmieniać. Rynek tracił równowagę na na korzyść kupujących. Ceny zaczęły się podnosić. Doszło do wyznaczenia nowych maksimów sesji. Po pewnym czasie kursy wyszły nad poziom szczytu z ubiegłego tygodnia, a tym samym pojawiły się warunki do zmiany średnioterminowego nastawienia z negatywnego na neutralne. O ile zmiana nastawienia miała być jeszcze potwierdzona przez poziom zamknięcia sesji (potrzeba było zakończenia notowań na rynku kontraktów na poziomie 2405 pkt lub wyżej), to wspomniany wzrost cen był wystarczający, by wykres WIG20 naruszył spadkową linię opartą na tegorocznych lokalnych szczytach. Wyjście nad nią jest kalką ruchu, jaki miał miejsce latem ubiegłego roku. Wtedy doszło do fałszywego wyjścia z trójkąta rozszerzającego się. Teraz jest podobnie. To kolejna przesłanka za tym, by uznać, że polski rynek akcji szykuje się do większej zwyżki cen. Pytanie tylko, jak głębokie będzie cofnięcie, na podobieństwo tego z ubiegłorocznego lipca.