Sesja zdawała się to potwierdzać. Przez wiele godzin ceny kontraktów na WIG20 przebywały w wąskim przedziale wahań wynoszącym 16 pkt. Dopiero w końcówce zaszła zmiana. Wartość obrotu była niska, co tylko potwierdzało, że uczestnicy rynku nie kwapią się do walki.

Nie zapowiadało się, by w ciągu dnia miały pojawić się jakieś poważniejsze impulsy. W południe opublikowano dane o dynamice zamówień w niemieckim przemyśle. Okazała się ona słabsza od oczekiwań, ale ta wiadomość nie została odebrana z emocjami. Może dlatego, że to zamówienia, a więc wielkość, która podlega znacznym wahaniom z miesiąca na miesiąc, a zatem ma ograniczoną wiarygodność jako czynnik wpływający na ocenę sytuacji makro Niemiec. Większe znaczenie będzie mieć dzisiejsza publikacja dynamiki produkcji przemysłowej. Wczoraj uwagę graczy skupiły również decyzje banków centralnych w Wielkiej Brytanii i w strefie euro. W obu wypadkach obyło się bez zaskakujących wiadomości.

Dziś jest szansa na pojawienie się zmienności, ale pod warunkiem że raport o stanie rynku pracy w USA będzie zaskakujący. W przeciwnym wypadku pozostaniemy w zakresie kilkudniowej konsolidacji. Poziom marcowego szczytu jest obecnie zbyt daleko, by zakładać jego test jeszcze w tym tygodniu.