Z technicznego punktu widzenia istotne miało być pokonanie poziomu szczytu z 15 marca. To się  nie udało, a zatem nie ma podstaw, by zmieniać opinię o rynku. Nastawienie pozostaje neutralne. Piątkowa sesja zdominowana była przez publikację danych z amerykańskiego rynku pracy. To z punktu widzenia rynku najważniejsza publikacja w miesiącu. Stąd pierwszy piątek miesiąca jest zazwyczaj wyjątkowy. Często się zdarza, że wyczekiwanie na dane rozpoczyna się już wcześniej. Można domniemywać, że właśnie istotność tej publikacji była jednym z czynników, który zniechęcał do zawierania odważniejszych transakcji także na wcześniejszych sesjach. Efektem jest ciąg dni, podczas których wahania cen zawierały się w dość wąskim przedziale. Fakt, że ta konsolidacja miała miejsce po wcześniejszym ruchu wzrostowym, pozwalał zakładać, że popyt ma szansę na przeprowadzenie próby ataku na wspomniany marcowy szczyt. Pojawienie się równowagi na rynku akcji w Warszawie było także wynikiem założenia, że aktualne zmiany cen są podobne do tego, co działo się przed rokiem na przełomie czerwca i lipca. Wtedy po przełamaniu spadkowej linii trendu rynek zatrzymał zwyżkę, a później wykonał szybki spadek. Powtórzenie tego scenariusza byłoby możliwe, gdyby atak na szczyt się nie powiódł, lub gdyby go w ogóle nie było. Na rozstrzygnięcie trzeba będzie poczekać, bo zgodne z oczekiwaniami dane z USA w tym nie pomogły.