Nie była też jednak szczególnie zła. Rozpiętość wahań cen kontraktów wyniosła raptem 26 pkt, a skala przeceny względem poniedziałkowego zamknięcia nie przekroczyła 0,5 proc. Nastroje może nie były najlepsze, ale też nie ma powodu do zbyt dużego dramatyzowania. Niska aktywność graczy zdaje się  potwierdzać, że wahania tego dnia nie należy odbierać zbyt poważnie. Nie bez znaczenia jest także kontekst techniczny. Wczorajsze wahania zawierają się w przedziale zmian, który obowiązuje już trzeci tydzień. Zatem nie ma mowy o wybiciu, a więc i nie ma mowy o istotnym sygnale. Niska aktywność graczy nie jest zaskoczeniem. Zapewne dziś nie będzie wiele lepiej. Świat przygotowuje się do konferencji po posiedzeniu amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku. To dziś, ale już po zakończeniu notowań na GPW, w napięciu będziemy oczekiwać rewelacji, ale na same rewelacje (o ile się pojawią) będziemy mogli zareagować dopiera na sesji jutrzejszej. Na co czeka świat? Przypuszczalnie dziś pojawią się oficjalnie sugestie, które miałyby pomóc w określeniu przybliżonej daty rozpoczęcia redukcji programu luzowania ilościowego. Obecnie rynek szacuje, że Fed zmniejszy pulę skupu obligacji we wrześniu. Jeśli pojawi się jakiś argument, który wskazywałby na innym termin, można liczyć na poruszenie na rynkach. Poruszenie, zanim pojawi się wiadomość, byłoby zaskakujące.