W środę zakończyliśmy notowania osłabieniem. Tendencja spadkowa zyskała tego dnia potwierdzenie. Dziś paradoksalnie notowania mogą rozpocząć się w nieco lepszych nastrojach, choć jeszcze wczoraj poziom awersji do ryzyka był bardzo wysoki. Pojawiły się informacje, że w Grecji nie ma porozumienia w sprawie wsparcia rządu dla uzyskania kolejnej pomocy. Ponownie widmo bankructwa Grecji stało się jakby bardziej wyraźne. Ono nigdy nie zniknie, ale raz będzie bardziej rozmyte, a czasem będzie stawało się wyraźne na tyle, by część uczestników rynku uznała, że zagrożenie jest niemal realne. Wczoraj cześć tak właśnie uznała, dzięki czemu ponownie w górę podskoczyły wyceny walut bezpiecznych. Indeksy w USA spadały i zapowiadała się kiepska końcówka.
Gdy nastroje były naprawdę słabe z odsieczą przyszła agencja Reutersa, która powołując się na „źródła zbliżone do sprawy” poinformowała, że Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaakceptowały propozycje oszczędności i zdynamizowania gospodarki greckiej, jakie zostały ostatnio uchwalone, a które mają za zadanie poprawę sytuacji płatniczej państwa greckiego. Sytuacja w kilka chwil zmieniła się diametralnie. Indeksy szybko odrobiły znaczą część wcześniejszego spadku. Zakończyły dzień wprawdzie na minusach, ale ich skala była zdecydowanie mniejsza w porównaniu z tym, co było notowane w chwili wyznaczania miniów dnia. Poprawę nastrojów widać także w notowaniach na rynkach azjatyckich. Nikkei zakończył dzień zwyżką 0,8 proc.
Także sfera makro była wczoraj i w środę tą, która generowała impulsy. W środę sporo mówiło się o przesłaniu, jakie pozostała po sobie konferencja po decyzji Fed. Wczoraj opublikowano dane o większej od prognoz liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz większej od oczekiwań liczbie sprzedanych nowych budów. To było jednak tło tego, co samodzielnie generowała sprawa grecka.
Środowa słabość naszego rynku pozwoliła zmienić poziom sygnalny dla ewentualnego przejścia z nastawienia negatywnego na neutralny. Teraz to pokonanie poziomu 2812 pkt. będzie tym wydarzenie, które o takim przejściu zadecyduje. Póki co, przewagę ma podaż, a więc nawet mimo początku, który może być pozytywny, spadek cen w trakcie sesji jest tym ruchem, który obecnie wydaje się bardziej prawdopodobny.