Przez ten niski obrót wszelkie analizy i domysły biorą w łeb. Oczywiście można ich dokonywać, ale wnioski obarczone są w takiej sytuacji poważnym ryzykiem błędu. Czy zmian cen coś znaczą? Może tyle, że przecena nie sprowadziła nas niżej. Gdyby aktywność była większa mógłbym się nawet pokusić o twierdzenie, że rynek ponownie szykuje się do wzrostu. Ma powód. Są nim dane z amerykańskiego rynku pracy. Problem w tym, że niski obrót każe zachować umiar. Niemniej pozwolę sobie na ryzyko, że jest szansa przynajmniej na ruch do 2760 pkt.