Tylko czym jest wspomniany rajd? Można uznać, że to część cyklicznej fazy lepszych nastrojów na rynku akcji, która trwa pół roku od listopada do maja. Te pół roku lepszego zachowania cen względem drugiej połowy roku to jedna z nielicznych anomalii rynkowych, które mają podstawy w danych historycznych na większości rynków akcji, a co ważne, która nadal funkcjonuje. Często się też zdarza, że właśnie pod koniec roku ta faza przybiera postać bardziej znaczącej zwyżki, która potocznie zwana jest rajdem św. Mikołaja. Istnieje wiele dat definiujących ten szczególny okres. To już jednak sprawa wtórna. Pytanie brzmi, czy właśnie z takim rajdem mamy do czynienia teraz?
Jeśli pokusić się o analogie zachowania cen, to faktycznie można byłoby oczekiwać zwyżek w USA, które mogłyby odpowiadać zmianom, jakie miały miejsce w czerwcu ubiegłego roku. To był ruch korygujący wcześniejsze osłabienie. Także i teraz można używać podobnej interpretacji w odniesieniu do zmian na Wall Street. Tu wpasowuje się jeszcze motyw „klifu fiskalnego", który rzekomo odpowiada za wszelkie zmiany na rynku w ostatnim czasie. Można jednak zauważyć, że przebieg notowań przypomina raczej korektę po wzroście z ubiegłego tygodnia. Zachowanie naszego rynku jest podobne. Próby zwyżek w bieżącym tygodniu są podejmowane, ale jeszcze nic z nich nie wynikło. Wczoraj udało się jedynie wyrównać poziom tygodniowego szczytu.