Po tym, jak w poniedziałek notowania zakończyły się nad czwartkowym maksimum, aktualnym wsparciem jest piątkowe minimum. Gdyby ceny znalazły się niżej, pojawiłaby się podstawa do zmiany nastawienia na negatywne. Taka sytuacja nie miała jednak miejsca. Rynek wprawdzie nie tryskał optymizmem, ale też pesymizm nie był przesadnie duży. Osłabienie na rynku terminowym miało związek z nieco gorszymi notowaniami KGHM. Spółka dzień rozpoczęła bez większych zmian względem poprzedniego zamknięcia, ale później sytuacja się pogarszała. Spadek ceny jej akcji zbiegł się z umocnieniem się dolara, ale wycena miedzi nie spadała wczoraj znacząco. Może uczestnicy rynku się boją, że zacznie? Jeśli nawet wycena miedzi miałaby spadać, to pojawiające się wczoraj informacje powinny w dłuższym okresie jej sprzyjać. Sprzedaż detaliczna w USA okazała się nieznacznie lepsza od oczekiwań. Nie ma presji inflacyjnej importu, a nastroje drobnych przedsiębiorców się poprawiły. Dolar miał powody do wzrostu, ale nie musi to automatycznie oznaczać problemów dla surowców, bo lepsze sygnały z gospodarek będą wspierały wyceny na rynku towarowym. Słabsza dyspozycja popytu na wczorajszej sesji nie przesądza, że mamy do czynienia z końcem zwyżki. Niemniej, na większy wzrost warto poczekać chwilę, gdy przez rynek przejdzie większa fala osłabienia.