Z perspektywy końca sesji widać, iż rozdanie zostało zdominowane przez korelację z otoczeniem. W pierwszej fazie sesji rynek odpowiadał na impulsy spadkowe z otoczenia, by w środkowej poszukać konsolidacji, a w finałowej godzinie sesji posilić się wzrostowym otwarciem na Wall Street. Częścią układu sił było też powielanie ruchów rynku walutowego, na którym dolar najpierw szukał umocnienia, a później korekty wczorajszej siły. Osłabieniem amerykańskiej waluty posilił się złoty, który umocnił się do dolara o 0,9 procent. Jednym z punktów zwrotnych dnia były niższe od oczekiwań odczyty amerykańskiej inflacji CPI, która w ujęciach miesięcznych pomogła osłabić USD do większości konkurentów. Nie zmienia to jednak faktu, iż rynek był dziś ciągle czytelnie słabszy od Wall Street, która drugi dzień z rzędu szukała mocnych zwyżek w odpowiedzi na zawieszenie broni w wojnie handlowej między USA i Chinami. W istocie, dzisiejsza zwyżka WIG20 o 0,6 procent, jak również wzrost DAX-a o 0,3 procent nie pozostawią wątpliwości, iż Europa nie posila się kilkuprocentowymi zwyżkami na Wall Street w ledwie dwa dni. Relatywna słabość Europy przesącza się na GPW w ramach pozycjonowania się graczy pod powrót kapitałów do USA, które znów mogą operować w modelu wyższych oczekiwań wobec spółek notowanych na Wall Street. W zarysowanym układzie sił, trudno oczekiwać do rynku polskiego szukania swojej ścieżki, więc bliska przyszłość WIG20 zostanie przesądzona przez postawę innych rynków europejskich. Technicznie patrząc wtorek był sukcesem byków. Stronie popytowej udało się zbudować przeciwwagą dla sesji poniedziałkowej, co sumuje się w próbę skonsolidowania się WIG20 w strefie 2900-2800 pkt. i pozwala czekać na wybicie z zawieszenia między szczytem hossy i pierwszymi wsparciami.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.