Początek środowej sesji zapowiadał się dobrze. Indeks dużych spółek wzniósł się ponad 2850 pkt, kontynuując wzrosty z wtorku. Przypomnijmy, że wówczas zamknął się najwyżej w obecnym trendzie wzrostowym. Zwyżka była jednak bardzo skromna. W poniedziałek z kolei WIG20 atakował 2900 pkt, ale bez sukcesu. Indeks dużych spółek ma wyraźny problem z trwałym wybiciem ponad 2850 pkt i przynajmniej w krótkim terminie wygląda, jakby był nieco przemęczony wzrostami. Z szerszej perspektywy na niekorzyść głównego indeksu działa poprawa nastrojów w USA - wcześniej GPW jak i inne rynki wschodzące wspierał kapitał szukający miejsca poza rynkiem amerykańskim.
Ostatecznie środową sesję WIG20 zamknął z 0,62-proc. spadkiem, głownie przez słabość firm handlowych. Akcje Żabki zniżkowały o 3,9 proc., a Allegro o 3,7 proc. Słabo wypadły też CD Projekt i PGE. Ale banki, zwłaszcza te największe, zyskały. Najmocniejszą dużą spółką było PKO BP, które finiszowało z blisko 1-proc. umocnieniem. O tym, że jak na razie na GPW nie powinno dziać się nic poważnego, świadczy nadal silny złoty. W środę notowania pary USD/PLN zniżkowały o 0,3 proc. i wracały w zakres kilkutygodniowej konsolidacji po wybiciu na początku tygodnia.
Za nami też nie najlepszy dzień na innych europejskich rynkach. Pod koniec dnia francuski CAC40 zniżkował o blisko 0,5 proc., a DAX o 0,6 proc., będąc - obok WIG20 - jednym z najsłabszych indeksów w Europie.
Amerykańskie indeksy po rewelacyjnym poniedziałku i zwyżkach we wtorek, w środę w pierwszych godzinach handlu także rosły, choć skromniej. Na osobną uwagę zasługuje złoto, które w środę zniżkowało o ponad 2 proc. i poniżej 3200 dolarów za uncję, będąc tak nisko po raz pierwszy od około miesiąca.