Poniedziałkowa sesja zakończyła się sporym niedosytem - WIG20 wzbił się niemal do 2900 pkt, czyli rósł o blisko 2 proc., ale sesję zakończył spadkiem o 0,37 proc., zostawiając po sobie długi cień. We wtorek ruch do dołu był kontynuowany, ale tylko w pierwszej części sesji. Druga połowa dnia przyniosła już powrót popytu i ostatecznie indeks dużych firm zamknął się 0,62 proc. wyżej, tj. na 2849 pkt. Z technicznego punktu widzenia mamy zatem najwyższe w tym roku zamknięcie WIG20, a to oczywiście sygnał kontynuacji trendu wzrostowego. Teraz popyt powinien próbować zaatakować poniedziałkowe maksima. Warto też odnotować wyraźne umocnienie złotego do dolara, które zniwelowało część poniedziałkowego osłabienia.

Wciąż bardzo popularne są spółki energetyczne. W gronie WIG20 we wtorek najsilniejsze było PGE, którego kurs urósł aż o blisko 7 proc. Ale mocne pozostają i banki. PKO BP co prawda rozpoczęło wtorkową sesję od spadków, ale na koniec dnia było nad kreską. Najmocniejszy wśród dużych banków był z kolei Santander. Słabiej wypadły CD Projekt i Żabka, która zaprezentowała wyniki kwartalne. Mieszane nastroje panowały wśród średnich i małych spółek. mWIG40 kończył sesję zwyżką o 1,5 proc., ale sWIG80 stracił 0,32 proc.

Na rynkach zagranicznych było z reguły spokojnie. Niemiecki DAX i francuski CAC40 nieznacznie zyskiwały. Od wzrostów rozpoczęła się też sesja w USA, a jako ciekawostkę warto odnotować powrót S&P 500 powyżej poziomu zamknięcia zeszłego roku. Poprawa nastrojów na rynkach akcji przyniosła też zwyżki ropy naftowej. Złoto z kolei broniło się przed spadkiem poniżej dołka z przełomu kwietnia i maja.