Wprawdzie od jakiegoś czasu mamy do czynienia z małym trendem wzrostowym, to od kilku tygodni trwa w jego ramach korekta. Takie było przynajmniej dotychczasowe założenie. Ostatnia sesja tego założenie nie neguje, a więc wciąż się tej wersji trzymamy. Wzrost cen pozwala nawet na poszukiwanie sygnałów zakończenia korekty i powrotu do trendu wzrostowego. Sygnałem, że faktycznie może się to dziać miało być wyjście nad poziom 1810 pkt. To sygnał wstępny, ale skoro zgodny z kierunkiem trendu, powinno mu się dać pewien kredyt zaufania. Jest o co walczyć. Kontrakty nadal mają potencjał, by osiągnąć okolicę 2000 pkt. Problemy mogą zacząć się dopiero wtedy.

Zbliżenie się do poziomu 2000 pkt. oznaczałoby bowiem, że na wykresie indeksu i kontraktów pojawiłaby się formacja podwójnego dna. Tu wiele zależałoby od siły wybicia. Sygnał wyjścia nad 2000 pkt. oznaczałoby jednocześnie wybicie z formacji, a tym samym ruch o potencjale wynoszącym minimum tyle, ile wynosi wysokość formacji, a więc ok. 350 pkt. Tyle mówi teoria. Zanim jednak będziemy ją konfrontować z rzeczywistością musi dojść do tego, by cena w ogóle się w okolicy 2000 pkt. znalazła. To jest realne. Nie oznacza to jednak, że równie realne jest pokonanie oporu. Wiele będzie zależeć od tego, w jakich nastrojach będą znajdowali się inwestorzy. Wyraźna przewaga byków będzie ograniczała szansę zwyżki. Jeśli jednak wzrost dokona się przy wątpliwościach graczy, szansa na przełamanie oporu będzie większa.