TFI oferują rozmaite produkty służące oszczędzaniu na długo, niekoniecznie jednak w perspektywie emerytalnej. Zbiorcza nazwa tego typu rozwiązań to programy systematycznego oszczędzania (PSO).
– PSO to bardziej elastyczny sposób oszczędzania od IKE czy IKZE, choć niedający korzyści podatkowych. Do IKE nie można wpłacić więcej niż 10 tys. zł rocznie, w przypadku IKZE – 4 tys. zł. W pierwszym przypadku, przy wypłaceniu pieniędzy jest się zwolnionym z podatku od zysków kapitałowych, w drugim można odliczać wpłacane do IKZE kwoty od podstawy opodatkowania w danym roku. PSO nie daje korzyści podatkowych, nie ma jednak limitów wpłat, a ze zgromadzonych środków można korzystać wcześniej niż po przejściu na emeryturę – wyjaśnia Łukasz Piasta, ekspert ds. rynków finansowych w agencji Weber Shandwick.
TFI motywują do systematyczności
Nazwa „program" określa tak naprawdę szczególny sposób opakowania zwykłych jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Umowa, którą podpisuje się z TFI, mobilizuje jednak klienta do systematycznego dokonywania wpłat.
Konstrukcja tego typu programów zakłada stopniowe obniżanie opłat pobieranych przez TFI za sprzedaż jednostek uczestnictwa (opłata manipulacyjna). Po określonym czasie, upływie np. 10 lat, jeżeli wpłacamy odpowiednio dużo do programu, TFI może już w ogóle nie pobierać opłaty manipulacyjnej funduszy, która w przypadku zwykłej inwestycji w fundusze wynosi nawet 4–5 proc. wartości wpłaty (ze 100 zł, które wpłacamy, inwestowanych jest 95 zł, a reszta trafia do TFI).
Aby skorzystać ze zniżek, inwestor musi w ciągu roku zapłacić pewną minimalną, określoną przez siebie kwotę. W sytuacji gdy uczestnik programu nie dokona wszystkich zadeklarowanych wpłat, towarzystwo może od niego zażądać zapłacenia kary umownej.