– Dzięki temu więcej środków spożytkujemy na rozwój spółki. Wyniki za ostatnie kwartały pokazały, że nasz biznes nabiera rozpędu i rentowność sieci skokowo rośnie. Niestety, ten impet był hamowany przez koszty obsługi kredytów – komentuje Sylwester Cacek, prezes Sfinksa.
W ramach nowego porozumienia Sfinks do lipca 2013 r. nie będzie płacił bankom żadnych rat. Dopiero od 31 lipca przyszłego roku zacznie co miesiąc regulować zobowiązania z tytułu spłat kwoty głównej wobec PKO PB i ING. Natomiast odsetki od kredytów będą spłacane dopiero od 30 kwietnia 2017 roku.
Po stronie Sfinksa znalazło się zobowiązanie do przeprowadzenia inwestycji, które mają doprowadzić do poprawy rentowności spółki. Będzie to oceniane m.in. za pomocą wyniku na sprzedaży powiększonego o amortyzację. Jeżeli wskaźniki nie osiągną odpowiednich poziomów, spółka będzie musiała zdobyć dodatkowe finansowanie w wysokości 4 mln zł do końca czerwca 2014 roku.
Informację o nowych warunkach umów z bankami Sfinks podał w piątek przed zamknięciem sesji. Na koniec dnia akcje spółki zdrożały o 4,5 proc., do 0,92 zł.