– LOT ma stałe zapotrzebowanie na napoje alkoholowe. Organizuje co kilka lat duży przetarg. Udało nam się wygrać oba zorganizowane do tej pory. To dla naszej firmy jedyny taki kontrakt spoza restauracji i hoteli – mówi Robert Ogór, prezes Ambry.
Sam konkurs na dostawy dla LOT-u odbył się w 2018 r., a przedłużenie umowy obowiązuje od stycznia, jednak spółka poinformowała o nim dopiero teraz. Na początku kwietnia na pokłady trafi nowa karta win na sezon letni.
Spółka za pomocą swojej sieci sklepów Centrum Wina współpracuje z LOT-em już od 2014 r. Ambra dostarcza napoje oferowane bezpłatnie pasażerom klasy biznes w trakcie rejsów międzynarodowych. W rejsach długodystansowych na wino z Ambry mogą też liczyć pasażerowie klasy ekonomicznej. Na pokład trafią też polski alkohol z wyższej półki, wino Solaris z polskiej winnicy Turnau oraz niszowa jeszcze wódka J.A. Baczewski. Ogółem sklepy dostarczają blisko 30 rodzajów alkoholi na pokłady samolotów i około 20 do saloników biznesowych LOT.
Ambra w swojej stałej ofercie ma już wina z dwóch polskich winnic, z winnicy Turnau i Winnej Góry. Robert Ogór przyznaje, że jest zaskoczony szybkim rozwojem polskich win premium. Jego zdaniem w tym roku trafi na półki wino dobrej jakości dzięki świetnym ubiegłorocznym zbiorom. Barierą dla klientów bywa relatywnie wysoka cena. – W Polsce największą barierą jest mała powierzchnia upraw. Dlatego wina są drogie, trudno kupić je poniżej 50 zł. Winiarstwo jest bardzo rozdrobnione, to ekstremalnie niekorzystne ekonomicznie warunki – mówi Ogór. Jego zdaniem dla rozwoju kluczowe jest podniesienie wielkości winnic.
W środę spółka publikuje raport za I półrocze roku obrotowego 2018/2019 zakończonego 31 grudnia 2018 r.