Kolejną grupą potencjalnych nabywców polskiej chemii mogłyby być przedsiębiorstwa nawozowe z Rosji. Im przejęcie zakładów azotowych oraz należących do Ciechu fosforowych dałoby przede wszystkim możliwość wejścia na rynek Unii Europejskiej. Poza tym rosyjskie spółki zazwyczaj dysponują surowcami, co daje im dodatkową przewagę nad konkurencją. W prywatyzacji na pewno nie wezmą udziału spółki z UE. – Nie mamy planów inwestycji w te polskie firmy – powiedział nam Wojciech Krzywicki z BASF Polska.
[ramka][b]W Tarnowie i Kędzierzynie wypłacą sowitą dywidendę[/b]
Chociaż zarządy Azotów Tarnów oraz ZAK-u (dawniej Zakłady Azotowe Kędzierzyn) rekomendowały przeznaczenie całego zeszłorocznego zysku na kapitały zapasowe, piątkowe WZA obu spółek zdecydowały o wypłacie sowitej dywidendy. W Tarnowie na wypłatę dla akcjonariuszy przeznaczono 39,9 mln zł, czyli 64,5 proc. zysku netto, zaś w Kędzierzynie – aż 77 mln zł, czyli 60 proc. ubiegłoroczego czystego zarobku. Skarb Państwa, który jest większościowym akcjonariuszem w obu przedsiębiorstwach, zgarnie zatem odpowiednio – 20,97 mln zł z Azotów Tarnów (ma w tej spółce w sumie 52,56 proc. akcji) i prawie 66,44 mln zł z ZAK-u (w którym kontroluje łącznie 86,28 proc. kapitału). Władze obu spółek otrzymały skwitowania.MSP planuje jeszcze w tym roku ściągnąć dywidendę z Zakładów Azotowych Puławy (spółka ma przesunięty rok obrachunkowy, który kończy się 30 czerwca). Dywidendy nie wypłacono natomiast w Ciechu i w Policach. [/ramka]
[ramka][b]Agrochemia trzyma się nieźle[/b]
Światowy kryzys gospodarczy nie ominął branży chemicznej. Szczególnie mocno ucierpiały koncerny, które mają silną ekspozycję na wrażliwe na koniunkturę w gospodarce sektory , jak budownictwo, motoryzacja czy elektronika. Przychody lidera branży, niemieckiego koncernu BASF, spadły w I kwartale o 23 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2008 r., a zysk netto aż o 68 proc. Zdecydowanie gorzej radził sobie amerykański koncern Dow Chemicals, którego przychody i zyski załamały się odpowiednio o 39 i 97 proc. W nieznacznie tylko lepszej sytuacji znalazły się spółki z silnymi oddziałami farmaceutycznymi i agrochemicznymi, np. drugi największy na świecie producent modyfikowanego ziarna DuPont czy niemiecki Bayer. Słaba koniunktura zmusiła wszystkie koncerny do podjęcia zdecydowanych środków oszczędnościowych. Mimo to w najbliższych kwartałach nie spodziewają się one poprawy wyników. Zapaść w sektorze chemicznym nie dotyczy jednak w równym stopniu wszystkich jego segmentów. Odporny na spowolnienie gospodarcze okazał się rynek środków ochrony roślin. W I kwartale bieżącego roku jedynym działem BASF, który poprawił wyniki, był właśnie produkujący pestycydy i herbicydy Agricultural Solutions, którego sprzedaż wzrosła o 21 proc. Zarząd giganta z Ludwigshafen podkreślał jednak kilkakrotnie, że przy obecnej koniunkturze nie zamierza angażować się w przejęcia nawet w tym dochodowym segmencie rynku. Analogiczne jest stanowisko Bayera. Natomiast Dow Chemicals, który także wypracował w I kwartale zysk tylko dzięki większej, niż oczekiwano, sprzedaży produktów agrochemicznych, nie tylko nie zamierza prowadzić w tym segmencie ekspansji, ale wręcz zamierza pozbyć się segmentu produktów dla rolnictwa AgroSciences, aby zredukować dług zaciągnięty na przejęcie amerykańskiego producenta klejów i farb Rohm & Haas. W gronie zainteresowanych jego kupnem wymienia się szwajcarski koncern Syngenta, DuPont, a ostatnio przede wszystkim chińskiego giganta China National Chemical. Trudności przeżywają natomiast producenci nawozów. Aby utrzymać poziom cen, musieli unieruchomić część mocy produkcyjnych. Największy na świecie producent nawozów, kanadyjska spółka Potash, obniżyła w ostatnich dniach prognozę zysków za II kwartał, podobnie jak mniejszy niemiecki konkurent K+S. Ten ostatni nie oczekuje również poprawy koniunktury w II połowie roku. [/ramka]