Uwaga inwestorów nieodmiennie koncentruje się na działaniach amerykańskich władz monetarnych, ale na rynkach nie brakuje także innych interesujących wydarzeń, czego przykładami może być to, co dzieje się z japońską walutą oraz z cenami ropy naftowej.
Jen rekordowo słaby, Nikkei zwyżkuje
Fed zgodnie z oczekiwaniami pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie, przedłużając cykl wysokiego kosztu pieniądza. Władze monetarne nie są zadowolone z postępów w walce z inflacją, która w ostatnim czasie najwyraźniej przestała zbliżać się do wyznaczonego przez bank centralny celu. Mimo to szef Fedu Jerome Powell deklaruje, że podwyżka stóp procentowych jest mało prawdopodobna, choć jednocześnie mówi, że najbardziej właściwe byłoby w obecnej sytuacji utrzymywanie ich na dotychczasowym poziomie, a tym samym perspektywa pierwszej ich obniżki przesuwa się w czasie. Rynek ocenia, że z 50-proc. prawdopodobieństwem mogą one pójść w dół we wrześniu, ale nie brakuje opinii, że nastąpi to jeszcze później. Z drugiej jednak strony Federalny Komitet Otwartego Rynku zdecydował o zmniejszeniu skali ilościowego zacieśniania polityki pieniężnej, obniżając tempo redukcji portfela papierów dłużnych w bilansie Fedu z 60 mld do 25 mld USD miesięcznie, stąd też bilans posiedzenia można określić mianem jastrzębio-gołębiego. Niejednoznaczne w związku z tym były też reakcje rynków finansowych. Początkowo w środę indeksy na Wall Street poszły w górę, jednak dzień kończyły pod kreską. Wyraźnemu osłabieniu uległ dolar, a rentowność amerykańskich obligacji skarbowych poszła w dół. W efekcie w skali pierwszych trzech sesji minionego tygodnia S&P 500 stracił 1,6 proc., Dow Jones zniżkował o 0,9 proc., a Nasdaq Composite szedł w dół o nieco ponad 2 proc. Wygląda więc na to, że spadkowa korekta może być kontynuowana, choć scenariusz ten wcale nie jest przesądzony.
Poza główną walutą świata uwagę zwraca to, co dzieje się z jenem. Osłabieniu ulega on niemal nieprzerwanie od początku 2021 r., jednak w ostatnich dniach kwietnia osiągnął poziom najniższy od kwietnia 1990 r. Od początku roku traci względem dolara prawie 12 proc., najmocniej wśród światowych walut, jeśli nie liczyć egipskiego funta. To efekt wyjątkowo łagodnej polityki Bank of Japan, stojącej w kontrze do działań pozostałych głównych banków centralnych, czyli Fedu i EBC. Dzięki temu w Japonii w górę poszła inflacja, a gospodarka zaczęła lekko rosnąć. Tak rażąca słabość jena pobudza spekulacje mówiące o rychłej interwencji BoJ, by powstrzymać tę tendencję. Z kolei na słabości waluty korzysta japońska giełda. Nikkei od początku roku zyskuje nieco ponad 14 proc., plasując się w czołówce światowych indeksów, a pod koniec marca osiągnął poziom najwyższy w historii. Po czterotygodniowej korekcie, od dwóch tygodni przymierza się do kontynuacji tendencji wzrostowej. Korekta trwa natomiast na głównych parkietach naszego kontynentu. Niemiecki DAX do środy zniżkował o 1,4 proc. W kwietniu stracił 3 proc. Powrót do trendu wzrostowego może nastąpić po sygnałach EBC dotyczących rozpoczęcia cyklu łagodzenia polityki pieniężnej. O 1,3 proc. w ostatnich dniach kwietnia zniżkował paryski CAC 40, a miesiąc kończył spadkiem o 2,7 proc. Nieco lepiej radził sobie londyński FTSE 250, rosnąc do środy o 0,5 proc.
Mocny dolar nie szkodził zanadto rynkom wschodzącym. MSCI Emerging Markets do środy zwyżkował o 0,5 proc., choć tę niewielką zwyżkę utrzymał nie bez trudu. W kwietniu indeks niemal nie zmienił swej wartości. W górę szły niemal wszystkie giełdy azjatyckie. W Szanghaju zwyżka sięgała 0,5 proc., a bykom udało się podciągnąć indeks nieco powyżej 3100 punktów, próbując wyjść górą z trwającej od dwóch miesięcy tendencji bocznej. Hang Seng rósł o 0,6 proc., a indeks na Tajwanie szedł w górę o 1,4 proc. W naszym regionie wyróżniał się rosnący o 1,6 proc. BUX. Z kolei indeks giełdy słowackiej zaliczył spadek przekraczający 2 proc.