Na nieco ponad miesiąc przed rozpoczęciem w Dubaju szczytu klimatycznego COP 28 listy pozytywów i negatywów są praktycznie tak samo długie. W sprawie daty ostatecznego wygaszenia dotacji do paliw kopalnych porozumieć się nie zdołali ministrowie środowiska krajów uważanej za mającą największe ambicje klimatyczne UE (ramka 1).
Mało pocieszający jest także spadek globalnych inwestycji w branży technologii klimatycznych, choć trzeba przyznać, że za tym niepowodzeniem stoją te same czynniki, które ciążą wszystkim start-upom technologicznym (ramka 2). Kolejne sezonowe rekordy temperatur oraz coraz częściej występująca ekstremalna pogoda nie tylko przypominają o konieczności wspierania finansowania zielonych inwestycji.
Są też ogromnym problemem dla ubezpieczycieli. O wpływie konsekwencji zmian klimatycznych na swoją branżę opowiedział prezes AIG Peter Zaffino (ramka 3), którego firma z racji możliwości dywersyfikacji ma znacznie lepsze możliwości zmierzyć się z wyzwaniem niż jej mniejsi konkurenci.
Tymczasem fakt, że COP 28 organizują opierające gospodarkę na wydobyciu węglowodorów Zjednoczone Emiraty Arabskie, oznacza, że dużo uwagi na wydarzeniu poświęconej zostanie technologiom wychwytywania i składowania CO2 (CCS). Jak jednak ostrzegają eksperci, liczenie na to, że pozwoli ona dalej rozwijać wydobycie ropy i gazu, jest ślepą uliczką (ramka 6).
Mający potrwać do połowy grudnia szczyt będzie pierwszym, na którym państwa-uczestnicy będą zobowiązani do rozliczenia się z realizacji zobowiązań podjętych w Paryżu w 2015 r. Potem rządy dostaną czas do 2025 r., aby stworzyć krajowe plany walki ze zmianami klimatu, i to ich zawartość pokaże, czy osiągnięcie przez świat do połowy tego wieku neutralności klimatycznej jest możliwe.