Przez długie lata dwucyfrowa rentowność obligacji była pocałunkiem śmierci. W okresie niskich stóp procentowych wysoką rentowność osiągały tylko obligacje solidnie przeceniane, co bardzo często okazywało się ostrzeżeniem przed przyszłymi kłopotami z wypłacalnością. Obecnie jednak oprocentowanie przewyższające 10 proc. to towar poszukiwany i kupowany przez inwestorów bardziej niż chętnie.
Zmiana nastawienia
Jeszcze przed rokiem bywało z tym różnie. W marcu ub.r. Victoria Dom pozyskała 50,2 mln zł z oferty wartej 75 mln zł, choć oferowała w niej 7 pkt proc. marży ponad WIBOR z opcją jej powiększenia (marża faktycznie wzrosła o dodatkowe 0,5 pkt proc.). Dziś te same obligacje wyceniane są na 103,7 proc., co oznacza, że rzeczywista marża dla kupującego wynosi 4,95 pkt proc.
Najwyżej wycenianą aktualnie serią obligacji korporacyjnych jest instytucjonalna emisja Develii, także uplasowana w marcu ub.r. Choć deweloperowi udało się pozyskać pełną pulę ,czyli niebagatelne 180 mln zł, to musiał zaoferować inwestorom 4,1 pkt proc. marży, co wówczas oznaczało blisko 11 proc. odsetek (stawki WIBOR kwotowano około 100 pkt bazowych wyżej niż obecnie). Dziś te papiery wyceniane są na 105 proc., co oznacza spadek realnej marży do zaledwie 1,37 pkt proc.
Zresztą rynek coraz szybciej wyciąga wnioski i zmienia optykę. W styczniu Vindexus oferował w szeroko dostępnej emisji papiery oprocentowane na 6 pkt proc. powyżej WIBOR, a już trzy miesiące później papiery wyceniane są na 103 proc. (4,83 pkt proc. rzeczywistej marży).