„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”

Nieco poniżej 10 proc. – takiej stopy zwrotu na rynkach towarowych do końca przyszłego roku spodziewa się Bartłomiej Chyłek z Goldman Sachs TFI.

Publikacja: 13.12.2023 18:09

„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”

Foto: Adobe Stock

Surowce prawdopodobnie przyniosą wysokie jednocyfrowe stopy zwrotu, a za większość tych wyników może odpowiadać umocnienie cen na rynkach nośników energii – taki scenariusz obstawia szef działu analiz w Goldman Sachs TFI. Ropa i jej pochodne oraz gaz powinny zyskać do końca 2024 r. po około 20 proc., jednak w przypadku pozostałych surowców lepiej zachować selektywne podejście.

- Metale przemysłowe i zboża powinny zakończyć przyszły rok mniej więcej tam, gdzie znajdują się obecnie, żywy inwentarz ma szanse na 5-procentowe zwyżki, pozostałe surowce rolne mogą zyskać około 20 proc., a kruszce 10 proc. – wylicza specjalista, tłumacząc to oczekiwaniami wyraźnego spowolnienia w USA, po-wolnego wzrostu na świecie, ale i trudnościami w utrzymaniu podaży większości surowców.

Czytaj więcej

Szokujące prognozy Saxo Banku na 2024 rok

Prognozy towarzystwa z grupy amerykańskiego banku inwestycyjnego dla pozostałych grup aktywów zakładają spadek rentowności polskich obligacji 10-letnich do 5 proc., co powinno nieco podbić wyceny spółek na GPW i pozwolić indeksowi WIG na około 8-procentowe umocnienie. To oznacza, że stopy zwrotu z wszystkich głównych klas aktywów powinny być podobne, a to każe preferować te, których ryzyko oceniamy najniżej.

Ropa w górę, gaz i węgiel raczej też

Po ustąpieniu paniki związanej z rosyjską inwazją na Ukrainę rynek ropy doświadczył półtora roku relatywnej słabości, jednak okolice pułapu 80 USD na ropie Brent powinny zadziałać jak twarde dno. Powyżej niego ceny najwyraźniej stara się stabilizować kartel OPEC+, a na kontynuację znaczącego uwalniania przez szereg krajów rezerw strategicznych nie ma co liczyć, bo są już one mocno uszczuplone.

- W odpowiedzi na wysokie ceny wydobycie zwiększyli producenci spoza OPEC+, jednak teraz coraz trudniej znaleźć nowe źródła podaży, a liczba użytkowanych w USA wiertni wręcz spada. Jednocześnie jeszcze wy-raźniej widać, że wcześniejsze oczekiwania spadku globalnego popytu po 2023 r. się nie zrealizują –nawet mimo spowolnienia będzie on nadal powoli rósł – analizuje finansista.

Czytaj więcej

Raport surowcowy: Gazowa bessa powraca?

Również w przypadku gazu za niższymi cenami przemawia niewiele (krzywa terminowa na całe najbliższe dwa lata wskazuje na utrzymywanie się ich w okolicach 50 euro za MWh). Zdaniem Chyłka mogą one na-wet lekko rosnąć, bo zastępowanie na rynku rosyjskiego gazu wymaga bodźców ekonomicznych dla innych producentów, a do tego dochodzi kryzys na Bliskim Wschodzie. Na około 10-procentowe zwyżki szanse mają światowe ceny węgla koksowego, bo pewne wsparcie chińskich władz dla sektora mieszkaniowego sprawia, że perspektywy popytu na stal nie są złe.

- Minima wyznaczone na poziomie 200 USD za tonę nie powinny zostać pogłębione, bo oznaczałoby to spadek poniżej mających za sobą spory wzrost kosztów produkcji w najsłabszych kopalniach – dodaje szef działu analiz w Goldman Sachs TFI.

Metale przemysłowe na zero, ale potencjał mają kruszce

Wyraźnie słabiej przedstawiają się fundamenty rynku metali przemysłowych, które powinny utrzymywać się na pułapach zbliżonych do obecnych. Na nastawieniu do miedzi ciążyć będzie globalne spowolnienie, przekładające się na spadek popytu na nią, oraz oddawanie do użytku opóźnionych projektów wydobywczych. W Chinach stawia się mniej linii energetycznych, a na świecie spada sprzedaż samochodów.

Czytaj więcej

Rating kredytowy Chin zagrożony obniżką

Jednak nawet w negatywnym scenariuszu ceny rudego metalu nie powinny spaść bardziej niż o 10 proc., bo twardym dnem dla nich są koszty w kopalniach z 90. percentyla. Do zwyżek miedź powinna w końcu wrócić, ale dopiero po 2024 r., a podobnie wyglądają perspektywy rynku aluminium, dla którego również kluczowa jest koniunktura w budownictwie i motoryzacji.

- W horyzoncie 2-3 lat za wyższymi cenami metali przemysłowych przemawiają przeminięcie spowolnienia oraz opóźniony wpływ, jaki na koszty producentów będzie miał wzrost cen energii – zaznacza Chyłek.

Wyraźnie lepsze perspektywy niż przemysłowe mają jednak wrażliwe na koszt pieniądza – bo nie wypłacające dochodu – metale szlachetne. Do końca przyszłego roku złoto i srebro powinny solidarnie umocnić się o około 10 proc. Historycznie impulsem do zwyżek były dla nich pierwsze obniżki stóp procentowych głównych banków.

- Jednocześnie słabsza kondycja konsumentów oraz niestabilność geopolityczna skłonią inwestorów do rotacji w kierunku bezpiecznych aktywów – przewiduje specjalista Goldman Sachs TFI.

Czytaj więcej

Nowy rekord cen złota. Powód: spodziewane złagodzenie polityki Fed

Zboża bez potencjału, ale drożeć może cukier

Na zachowaniu indeksów surowcowych ciążyć zapewne będą też ceny zbóż, wspierane w ostatnich kwartałach przez obawy o geopolitykę. Tymczasem plony były obfite (zwłaszcza w będącej największym dostawcą na świecie Rosji), bo wpływ niższego zużycia drogich nawozów z nawiązką zrekompensowała sprzyjająca pogoda.

- Marże na zbożach wciąż są nienaturalnie wysokie, ale podtrzymywać je zapewne dalej będzie ryzyko geopolityczne – przewiduje Chyłek.

Pozostałe płody rolne mają jednak szanse na około 20-procentowe zwyżki, a to ze względu na dobre perspektywy cukru, który w tej kategorii waży najwięcej. Pogoda w Ameryce Południowej sprawiła, że zbiory nie były tak udane jak w poprzednich latach, a do tego doprowadziła do trudności z logistyką eksportu. Nieznacznie umocnić powinny się też ceny żywego inwentarza, które stabilizować powinny uzależnione od cen zbóż koszty pasz, ale wspierać zapewne będą rosnące ceny energii.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28
Gospodarka
Moralność w biznesie to płacenie na czas