W ujęciu ogólnym jednak budowana przez bankierów narracja nie zmieniła się, cały czas utrzymujemy stanowisko „wait and see”, czego punktem wyjściowym będą napływające dane makro. W tym aspekcie kluczowa będzie jutrzejsza sesja, ponieważ to właśnie wtedy inwestorzy poznają najnowsze dane o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym USA.
Reakcja na rynkach początkowo nie była zbyt duża po decyzji Fed. Dolar zareagował spadkowo, natomiast indeksy zyskały w momencie pojawienia się oświadczenia, w którym Fed wskazał, że rozpoczyna tapering ograniczania bilansu (QT) od 1 czerwca. Dla rynku kluczowe jest jednak stwierdzenie w oświadczeniu, że Fed nie widzi progresu w inflacji i nie jest zasadne, aby myśleć nad obniżkami stóp procentowych, dopóki nie będzie to uzasadnione w danych. FED wierzy jednak, że polityka jest wystarczająco restrykcyjna i jest mało prawdopodobne, aby kolejnym ruchem była podwyżka. Kluczowym elementem rozważań dotyczących daty pierwszej obniżki będą więc najprawdopodobniej dane makro napływające z gospodarki.
W tym aspekcie kluczowy będzie rynek pracy, a w szczególności obrazujący jego stan raport NFP. To właśnie jutro inwestorzy poznają najnowszy odczyt za kwiecień, który ma wskazać na wzrost liczby pracowników o 245 tysięcy względem marcowego odczytu na poziomie 303 tysięcy. Warto jednak mieć na uwadze, że odczyty tych danych za ostatnie kilka miesięcy przynosiły wyraźne zaskoczenie w górę względem oczekiwań analityków. Obawy o przebicie konsensusu i tym razem może być powodem, dla którego wczoraj wstępne zwyżki notowań na Wall Street były szybko wymazane. Mocniejszy odczyt z rynku pracy mógłby teoretycznie jeszcze bardziej wzmocnić wolę FED do utrzymania stóp na niezmienionym poziomie. Na ten moment rynek pieniężny wycenia, że pierwsze obniżki pojawią się w listopadzie albo grudniu tego roku.
Na rynku FX najlepiej radzi sobie obecnie frank szwajcarski oraz waluty Antypodów. Duże spadki obserwujemy natomiast na jenie japońskim oraz dolarze amerykańskim. Polski złoty notuje mieszane poziomy dzisiaj o poranku. Za dolara zapłacimy obecnie 4.0350 zł, za euro 4.3280 zł, za franka 4.4280 zł, a za funta 5.0605 zł.
Mateusz Czyżkowski