Okazją do zainwestowania w akcje koncernu byłaby jego oferta publiczna. Ma ona zostać przeprowadzona w grudniu 2009 r. lub na początku przyszłego roku na giełdzie w Hongkongu. Rusal jak dotąd oficjalnie nie potwierdził tych planów. Z doniesień rosyjskiej prasy wynika, że koncern chce sprzedać 10 proc. swoich akcji. Mógłby pozyskać w ten sposób nawet 3 mld USD. Byłaby to największa oferta publiczna dokonana przez rosyjską firmę od ponad roku. Kontrolowany przez miliardera Olega Deripaskę Rusal byłby też jedyną rosyjską spółką notowaną na giełdzie w Hongkongu.
Koncern przeznaczyłby pieniądze zebrane w ramach oferty w całości na spłatę zadłużenia. Szacowane jest ono na 16 mld USD. Deripaska osiągnął już co prawda porozumienie z częścią pożyczkodawców dotyczące restrukturyzacji zobowiązań, ale rozmowy z pozostałymi wierzycielami wciąż nie zostały zakończone. Ewentualne fiasko negocjacji może zaś przeszkodzić w planach emisji publicznej.
Rusal będzie musiał też przekonać inwestorów, że wraz ze wzrostem światowego popytu na surowce zacznie wypracowywać zysk. W 2008 r. poniósł on aż 5,98 mld USD straty netto, a w pierwszej połowie 2009 r. 720 mln USD. Podczas prezentacji dla inwestorów przedstawiciele koncernu twierdzili jednak, że straty te to w dużej mierze wynik odpisów dotyczących wartości aktywów (takich jak 25 proc. udziałów koncernu metalurgicznego Norylsk Nikiel) oraz wynik zawirowań na rynku walutowym.
Rusal jak dotąd próbował zainteresować swoją ofertą m.in. chiński koncern metalurgiczny Chinalco. Według chińskich mediów nie zamierza on jednak kupować akcji firmy Deripaski.
Dużą szansą dla oligarchy byłoby więc zainteresowanie ofertą państwowych firm inwestycyjnych z Chin i Singapuru. Instytucje takie jak Temasek i China Investment Corp. po niezbyt udanych inwestycjach w spółki sektora finansowego chcą bardziej zaangażować się w sektorze surowcowym. Sytuacja w tej branży, zwłaszcza w Azji Wschodniej, jest przez nie uznawana za barometr wzrostu gospodarczego.