Irlandia, stawiana przed kryzysem za przykład sukcesu gospodarczego, wpadła w recesję w zeszłym roku jako pierwszy kraj w strefie euro. Udało się jej z niej wydostać w III kwartale. Irlandzki PKB wzrósł wtedy o 0,3 proc. wobec poprzednich trzech miesięcy, podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu jedynie o 0,1 proc.
Specjaliści nie są jednak usatysfakcjonowani. Wskazują, że na dodatni wynik PKB w dużej mierze wpłynęły zyski osiągnięte przez liczne irlandzkie korporacje działające za granicą. Tak zwany produkt narodowy brutto (PNB), który ich nie uwzględnia, spadł w III kwartale o 1,4 proc., a oczekiwano jego zmniejszenia tylko o 0,35 proc. Na dodatek statystycy mocno przeszacowali dane za II kwartał, kiedy spadek PNB wyniósł 1,7 proc. zamiast podawanych wstępnie 0,5 proc.– W wypadku Irlandii to dane o PNB są najważniejsze, a ich rewizja za II kwartał była dość znaczna – podkreślił Brian Devine, ekonomista z firmy inwestycyjnej NCB w Dublinie.
Z danych wynika, że rosnące bezrobocie i podwyżki podatków źle wpłynęły na Irlandczyków, którzy ograniczyli w III kwartale wydatki konsumpcyjne o 0,7 proc. (kwartał wcześniej konsumpcja o tyle samo wzrosła). Mocno zaciska pasa także rząd, którego wydatki spadły do poziomu z roku 2000. Według rządowych prognoz w 2010 roku PKB Irlandii może zmniejszyć się o 1,3 proc.