Z kolei spadek PKB Wielkiej Brytanii okazał się nieco mniejszy od pierwotnych danych.W przypadku USA dane (w ujęciu tzw. annualizowanym) skorygowano z 2,8 proc. raportowanych przed miesiącem oraz 3,5 proc. pochodzących z pierwotnych szacunków z października. Okazało się, że wyraźniej mocniej niż szacowano spadły wydatki i zmniejszyły się zapasy przedsiębiorstw.

Co ciekawe, to jednak dobrze rokuje na przyszłość, ponieważ firmy będą musiały szybko uzupełniać zapasy w obliczu rosnących wydatków konsumpcyjnych. Powinno to pomóc podtrzymać rozpoczęte kilka miesięcy temu ożywienie. Już w tym kwartale wzrost PKB może sięgnąć nawet 4,5 proc., choć niedawno prognozę 3 proc. uznawano za korzystną.

– Zaczynamy dostrzegać mechanizmy, które pozwolą podtrzymać ożywienie. Poprawiają się dane dotyczące inwestycji – ocenił Robert Dye, ekonomista z PNC Financial Services. Zmian w danych o PKB dokonali też wczoraj statystycy w Wielkiej Brytanii.

W tym wypadku ostateczny wynik za III kwartał okazał się lepszy od podawanych pierwotnie – PKB spadł jedynie o 0,2 proc. (w stosunku do II kwartału), zamiast o 0,4 proc. lub 0,3 proc., jak mówiły dwa pierwsze odczyty. Niestety, oznacza to, że Wielka Brytania wciąż jeszcze nie wyszła z recesji. Najprawdopodobniej uda się to jej dopiero w tym kwartale.

– Oczekujemy, że liczby będą jeszcze korygowane i okaże się, że III kwartał był już jednak wzrostowy. Tak czy inaczej gospodarka się odradza. W przyszłym roku wzrośnie o 1,8 proc. – uważa Amit Kara, ekonomista z UBS.