Zakładając, że przychody z podatku rozkładają się równomiernie w ciągu roku (taksa odprowadzana jest bowiem przez banki przy kapitalizacji odsetek, dokonywanej zwykle co miesiąc), w ostatnich dwóch miesiącach roku fiskus może jeszcze liczyć na około 400 mln zł. To oznacza, że wpływy z podatku z odsetek mogą sięgnąć w 2009 r. rekordowego poziomu 2,4 mld zł.
Kwota ta jest mniejsza niż zakładał resort finansów, planując budżet na ten rok (prognoza mówiła o 2,9 mld zł). Ekonomiści zwracają uwagę, że na przełomie 2008 i 2009 r. mieliśmy do czynienia z kilkakrotną obniżką stóp procentowych. Zmiany nie pozostały bez wpływu na zyskowność lokat (średnie oprocentowanie spadło w tym roku o około 1 pkt proc.), a tym samym – na 19-proc. podatek od odsetek.
Niemniej jednak modyfikacje ofert banków wpływają na poziom dochodów z „taksy Belki” z opóźnieniem. Niższe oprocentowanie stosowane jest bowiem jedynie w nowych umowach, natomiast ogół klientów w dalszym ciągu korzysta jeszcze z założonych wcześniej lokat terminowych przynoszących wyższy zysk.
Analitycy zwracają również uwagę, że łączna suma depozytów rośnie, co pomaga fiskusowi. Z danych NBP wynika, że na koniec października na rachunkach gospodarstw domowych zgromadzonych było 368,3 mld zł, a od początku roku kwota depozytów wzrosła o 36,7 mld zł.
Inny komponent „podatku Belki” – taksa pobierana od zysków z giełdy – przyniosła do końca października 1,23 mld zł. W tym przypadku rozliczenia dokonywane są raz w roku, na wiosnę. W związku z tym do końca roku kwota wpływów z tego tytułu nie powinna się znacząco zmienić. To oznacza, że także i w przypadku podatku giełdowego prognozy Ministerstwa Finansów (zakładało wpływy na poziomie 1,35 mld zł) były na wyrost.