To kolejne potwierdzenie oczekiwań, że rozwój gospodarczy strefy euro w tym roku nabierze tempa. Indeks nastrojów przedsiębiorców i konsumentów w 16 krajach strefy euro wzrósł po raz dziewiąty z rzędu i w grudniu osiągnął poziom 91,3 w porównaniu z 88,8 w listopadzie – poinformowała Komisja Europejska. Ekonomiści spodziewali się wzrostu tego wskaźnika do 90. Grudniowy wynik jest najlepszy od czerwca 2008 r. Lehman zbankrutował trzy miesiące później, co na dobre rozpętało globalny kryzys finansowy.
– Nastroje nadal będą się poprawiały w najbliższych miesiącach, nawet jeśli niekoniecznie będzie się to przekładało na poprawę koniunktury gospodarczej – uważa Christoph Weil, ekonomista z oddziału Commerzbanku we Frankfurcie. – W minionym i obecnym kwartale stopy wzrostu wciąż będą wysokie, bo przed rokiem w tym okresie panowała recesja – dodał Weil.
Już w III kwartale europejskie spółki zaczęły zwiększać wydatki i produkcję, by sprostać zamówieniom rosnącym po wpompowaniu w gospodarkę miliardów dolarów przez rządy starające się w ten sposób wydobyć świat z zapaści. Nastroje poprawiły się też w wyniku pokaźnych wzrostów na giełdach. Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że oba te czynniki mają charakter przejściowy. I gdy osłabnie ich oddziaływanie, dotkliwiej dadzą o sobie znać rosnące bezrobocie zmniejszające wydatki konsumentów i mocny kurs euro hamujący eksport z tego rejonu.
Trafność takiego scenariusza wydają się potwierdzać opublikowane wczoraj dane makroekonomiczne. W listopadzie sprzedaż detaliczna w strefie euro była mniejsza o 1,2 proc. niż w październiku. W Niemczech spadek tego wskaźnika wyniósł 1,1 proc., a w październiku była stagnacja. W porównaniu z poprzednim rokiem sprzedaż spadła o 2,8 proc. Szkodliwe dla eksporterów skutki mocnego euro już na jesieni były widoczne w księgach zamówień niemieckich fabryk. W listopadzie wzrosły one jedynie o 0,2 proc. po spadku o 1,9 proc. w październiku. Bundesbank przewiduje, że w tym roku wydatki konsumpcyjne Niemców wzrosną o 0,2 proc., a produkt krajowy brutto o 1,6 proc. To niewiele zważywszy na ubiegłoroczną recesję.