Obroty akcjami na giełdzie w finansowej stolicy Chin wyniosły w zeszłym roku 5,01 bln dolarów, podczas gdy na giełdzie w Tokio było to 4,07 bln dolarów – policzyła agencja Bloomberga. Z danych Światowej Federacji Giełd (WFE) wynika zaś, że Szanghaj i Tokio zajęły trzecie i czwarte miejsce pod względem obrotów na świecie. Akcje o większej wartości zmieniły w ub.r. właściciela tylko na dwóch rynkach nowojorskich – NYSE i Nasdaq.
– Jako rynek wschodzący chińska giełda charakteryzuje się bardzo wysokim odsetkiem walorów zmieniających właściciela. Powodem wysokich obrotów były też emisje akcji przez spółki debiutujące na giełdzie – wskazuje Li Jun, strateg z Central China Securities Holdings w Szanghaju.
Nadzieje na dalszy znaczący wzrost obrotów na chińskiej giełdzie wiązane są z nowymi regulacjami, polegającymi na umożliwieniu krótkiej sprzedaży akcji, wprowadzeniu do obrotu kontraktów terminowych na indeksy i możliwości lewarowania transakcji. Zmiany te zostały zaakceptowane parę dni temu (8 stycznia) i, zdaniem amerykańskiego banku Morgan Stanley, mogą spowodować wzrost wartości transakcji nawet o połowę.
Giełda w Tokio nadal jednak dzierży prymat w Azji, jeśli chodzi o wartość notowanych na niej spółek – wynosiła ona, według danych WFE, 3,3 bln dolarów na koniec grudnia (chodzi o spółki krajowe), podczas gdy w Szanghaju było to 2,7 bln dolarów. Warto jednak zaznaczyć, że w lipcu Szanghaj przez moment był już lepszy od Tokio też i w tej statystyce.